Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Piękna, chociaż dosyć mroźna i bardzo nudna zimka, na szczęście z istotną pokrywą. Pogoda się obudziła w ostatniej dekadzie i naprawdę ślicznie sypnęło, chociaż potencjał na pokrywę trochę psuły pseudoodwilże.
Tu już dobrze, początek trochę podlał, potem przysypał i reszta miesiąca już bez odwilży, chociaż minimalnie skrobania 0 stopni się zdarzały. Tu nudy nie było, bo śnieg, w małych porcjach, regularnie dopadywał, ale za wiele to też go nie było
Dziedzictwo grudnia bardzo zepsuła odwilż na początku stycznia, rozptapiając sporą pokrywę śnieżną, na szczęście ładnie podlało. Mrozy szybko wróciły, ale śniegu już było dużo mniej i dość rzadko podsypywał. Koniec miesiąca taka prawie-odwilż.
Ładne opady, ale i tak za małe jak na ówcześnie rekordowo ciepły styczeń. Za mało akcentów mroźno-śnieżnych, chociaż dzięki Bogu się zdarzyły. Trafiły się 3 konkretne ocieplenia, bardzo krótkie i dwa epizody mroźne. Reszta to bylejakość.
Po rasowo-odwilżowym poczatku, nastały tygodnie okołozerowej nudy, no coś tam czasem padało, ale szanujmy się, to nic wielkiego. Duży przełom nastąpił w ostatniej dekadzie, kiedy dowaliło mrozami i dwoma ładnymi śnieżycami, co uratowało honor tego stycznia.
Rasowe mrozio przez pierwsze dwie dekady, śnieg czasem drobno dopadywał, ale na wartości pokrywy zbytnio to nie wpływało, była dość stabilna. Ostatnia dekada stycznia przez zero i z częstymi opadami. Moim zdaniem styczeń marzeń to nie był, ale i tak szanuję trochę. Ale lodowego piekła trochę za dużo.
Czyste piękno, wprawdzie sporo dziedzictwa grudnia, tej pokrywy w pierwszej dekadzie to głównie ubywało przez osiadanie, potem podręcznikowa odwilż i koniec prawdziwa magia.
W przeciwieństwie do tego z 2006 ta skorupa śnieżna przynajmniej nie była nadtopiona, po opadach śniegu w końcówce grudnia cały czas był mróz, ale i tak straszny nudziarz, dopiero ostatnia dekada ciekawa. Ocena 7/10
Dobrze pamiętałem, że śliczny, no wprawdzie szału nie robił, ale miał regularne doprószanie i trochę dni z rozpogodzeniami i słonkiem przy śniegu też się znalazło. Odwilże tylko na obwarzankach. Ocena 8/10
Początek zrobił po prostu przykrą rzecz... nosz kurna tak zniszczyć piękny dorobek... Potem jednak trochę doprószyło wraz z powrotem mrozu i jakoś to wyglądało, niemniej ilości śniegu naprawdę żałosne, przy 5cm to nawet nie biegówki się nie pójdzie Ocena 6/10
Jeszcze kilka miesięcy temu bym doceniał za opady, dzisiaj... po pierwsze uważam, że i tak było ich mało, taka poprawna norma odwilżowego miesiąca zimowego to tak 50-60mm, a po drugie ogólnie nie toleruje już takich odwałów. Epizody śnieżne? Tak krótkie i słabe, że nawet jak na marzec by szału nie robiły, a w styczniu to pomijalne, chociaż wiemy, że bywało gorzej. Ocena 3/10
Pierwsza połowa to taka okołozerowa ciuloza, od 19.01 poprawny styczeń, nawet już niech będzie, że po śnieżycy z 25.01 wyborny. Ale zbyt długo brakowało śniegu wcześniej. Ocena 6/10
Mało śniegu na takie mrozy? Może i tak, ale przynajmniej coś tam prószyło regularnie, a pokrywa 10+ cm to sorry, ale coś co warto docenić w tym mazowieckim klimacie. Słońca bardzo dużo w okresie mroźnym. Ostatnia dekada trochę żal, jakby tak było 2 stopnie chłodniej to by była prawdziwa magia, a tak... to szkoda gadać. Ocena 8/10
I to jest własnie przykład, że wyrosłem z płaczu o dziedzictwo. Liczy się to, co było widać, a było widać, że jest cudownie. Przynajmniej w pierwszej dekadzie. Potem przyszła długa odwilż, ale na plus, że naprawdę lało codziennie. Końcówka powrót magii. Ogólnie nie do końca moje klimaty, ale na pewno nie będę hejtował. Ocena 7/10
Linczujcie jak chcecie, ale dla mnie piękny miesiąc, miał wszystko czego potrzeba zimie. Chciałbym powtórki takiego. Mimo wszystko, nie jestem fanem aż takich mrozów, to mały minusik trzeba dać. Ocena 9/10
Pierwsza dekada jakby wyjęta z 2014 Potem już kopia stycznia 1984, ale śnieg jednak trwał krócej niż wtedy, co na minus. Do tego było go mniej. Ocena 5/10
Jego przewagą nad styczniem 2020 jest tylko większa ilość realnie mroźnych tmin. 3 cm śniegu przez jeden dzień to żadna przewaga, bo w 2020 też były, tylko o złej godzinie xd Ocena 2/10
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum