Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 29 Grudzień 2020, 16:22 Subiektywna ocena 2020 roku
Nasz ukochany rok jeszcze oficjalnie się nie skończył, ale dużo do końca nie zostało i co by się stało to już zadania o nim, czy nawet o samym grudniu nie zmienię (niestety).
Na stacji w Toruniu na ten moment suma opadu od początku roku wynosi 633,8 mm i raczej już nic nie dojdzie, co jest oczywiście bardzo dobrym wynikiem, ale jak już się przyjrzeć to zdecydowanie nie było tak kolorowo. Teoretycznie na ten moment mamy 3 suche miesiące, z czego 2 ekstremalnie, mowa oczywiście o kwietniu i listopad, grudzień na ten moment jest lekko suchy i nic już się nie zmieni. Poza tym jeszcze marzec, maj i lipiec miały opad minimalnie poniżej normy, ale załapały się na zielony kolorek . No i dobra mamy mokry styczeń, ale jak mokry on był to wszyscy wiedzą . Luty był bardzo mokry, zdecydowanie bardziej się postarał od stycznia, ale mógł się bardziej postarać. Oprócz tego bardzo mokro było też od sierpnia do października, ale ten ruchomy kwartał nie ma w ogóle startu do tego z 2017 . Poza tym wszyscy pamiętają wielką pustynię z sierpnia ,a później z września. Październik często chwalę ,ale i on święty nie był, lwią część swojej sumy październik już miał na koncie 13-ego dnia, druga połowa to często żałosne kapaniny, które do dziś nas "rozpieszczają" , choć od nocy z 21/22.12 jest i tak ewidentny przełom względem poprzednich 2 miesięcy. No i nie mógłbym nie wspomnieć o perełce br., czyli o czerwusiu, który już właściwie od 5-ego dnia dawał z siebie dużo bo przez tydzień pojawiły się 3 ładne zlewy, a 2 połowę to my bardzo dobrze znamy
Na koniec oceny znaczkowe
+: czerwiec, lipiec i październik
N: sierpień i wrzesień
-: styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, listopad i grudzień
Okres od czerwca do października jak widać był super, choć nie bez wad, a reszta no wiadomo lepiej nie mówić
Piszcie co sądzicie o tym mokrym roku🤡
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
W tym roku było bardzo fajne lato i październik, ale reszta poza niektórymi aspektami lutego nie przekonywała. Wrzesień mógł zapisać się w moich przekonaniach jako lepszy, gdyby opady w nim (choćby nawet w wersji bardziej pseudodeszczowej) zostały rozłożone bardziej równomiernie, a suchy i ciepły okres nie trwał tak długo, bo przynudzało. Listopad to takie byle co, że szkoda gadać, a o grudniu wolę nie wspominać. Niech już się skończy.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Przy kwietniu i maju zastanawiałem się, czy dać "N"- noce mogły wielu osobom dać w kość no i dość długo trwał ten okres bez opadów (doceniam kwiecień za pogodne niebo oraz dość stabilnie wysokie tmaks., natomiast maj za mało jakichś szczególnie ciepłych epizodów, a jak były to raczej krótkotrwałe lub deszczowe). Listopadowi dałem minusa, bo zamiast częstej słoty pojawiał się przeważnie zgniły wyż- mimo że pod koniec dały o sobie znak opady śniegu, a nawet niewielka pokrywa na krótko oraz nie był taki strasznie suchy jak w reszcie Polski, to jednak nie mogę się do niego przekonać. Mogło naprawdę lepiej podlać jak 3 l. wcześniej (2017) czy 7 l. temu (2013)... Czerwca nie lubię tak naprawdę poza 1 tygodniem (kiedy przeważała ładna pogoda i amplitudy dobowe były większe)- opady jak się pojawiały, miały charakter przelotny: nie były jak dzisiaj śnieg, że "męczą" lokalnie przez cały dzień, tylko oczywiście większa odbiciowość w krótkim czasie-> ten miesiąc był "niesprawiedliwy" opadowo na niewielkich odległościach. Styczeń, luty i marzec były na swój sposób w porządku (notabene ostatnie miesiące, kiedy jeszcze wychodziłem z domu na uczelnię lub w innych sprawach...), ale wiadomo: taki ciąg się nie powtórzy (notabene sam nie wiem kiedy rozpoczęty: czy w październiku, czy w listopadzie, czy w grudniu 2019). Lipiec i sierpień dodały trochę koloru, ale też to nie moja bajka: paradoksalnie i tak bardzo grzało w moim odczuciu. Wrzesień lubię za to, że swoje zrobił w kwestii opadów (najwięcej na samym początku i w końcówce), a przez większość czasu dostarczał słoneczną pogodę. Październik cenię ze względu na to, że mimo jego raczej pochmurnego i deszczowego oblicza udało się znaleźć jakieś ładne dni (głównie w 1 dek., bo w 2 aura się niemal całkiem popsuła, a w 3 było już tak średnio). W grudniu dopatrzyłem się tego samego: najwięcej słońca widziałem w ciągu Barbórka-Mikołajki i ewentualnie jeszcze kolejne 2 dni, później pojawiały się najwyżej okresy z przejaśnieniami i rozpogodzeniami w 2 dek. (przeważnie jednak dominowało zachmurzenie warstwowe, co przemawia na niekorzyść), a w 3 może był 1 dzień słoneczny (ale po Świętach).
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum