Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 127 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12293 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 22 Maj 2019, 21:47 Wspomnienie burzy z 20 maja 2015 roku
Maj 2015 przejawiał co najmniej dwa podobieństwa do tegorocznego. Po pierwsze - był chłodny - aczkolwiek maj 2019 już niemal na pewno okaże się chłodniejszy. Po drugie - największe ocieplenie przypadło na okolice 19-20 maja. I właśnie wtedy miałem okazję zaobserwować najbardziej widowiskowe burze w tym bardzo kiepskim pod względem ilości i "jakości" burz roku.
Nieoczekiwanie 20-ego rano, wbrew wszelkim prognozom, zostałem obudzony przez grzmot. Nie trzeba było mi dwa razy tego powtarzać, prędko wstałem i rozpoznałem sytuację na zewnątrz. Uwielbiam być budzonym przez burze, zwłaszcza o poranku, kiedy nie jest już tak groźnie. Było już jasno mimo bardzo wczesnej pory, zegar wskazywał kilkanaście minut po piątej. Byłem w znakomitej sytuacji, gdyż błyskawice upodobały sobie południową i zachodnią część nieba, czyli tę którą widzę przez okno. Smugi opadowe nie przeszkadzały i mogłem podziwiać wyładowania w pełnej krasie.
Po jakichś 20 minutach spokojnego pokazu błyskawic rozpoczęła się ulewa (ten obiekt na zdjęciu to nie UFO tylko ptak )
Kiedy już się rozpadało, błyskawice znikły mi z pola widzenia i w akompaniamencie padającego deszczu i coraz dalszych grzmotów mogłem jeszcze przez chwilę się przespać.
Po elektryzującym początku dnia, około ósmej chmury zaczęły się poddawać i na niebo wyszło słońce. Poranna burza odeszła w stronę Krakowa, gdzie się rozpadła. Szybko się ociepliło, ale niebo nie rozpogodziło się całkowicie. Wczesnym popołudniem temperatura przebiła próg gorąca, a przy tym było bardzo parno. Dla ubranego w koszulę z długim rękawem (taki był mus niestety ) powrót do domu przy 27 stopniach był średnio przyjemny. "Mleko" rozlane na niebie dawało jednak solidne podstawy do tego, by spodziewać się powtórki z poranka. Jednak póki co na szczycie mojej piramidy potrzeb było napicie się czegoś zimnego.
Luźne późniejsze popołudnie po wcześniejszym odpoczynku postanowiłem spędzić aktywnie. Kilka dni wcześniej kupiłem nowy rower, który służy mi do dziś i nie mogłem się nim nacieszyć. Na niebie zgasło światło i pojawiły się chmury. Musiałem porzucić plany dalszego wyjazdu, bo usłyszałem pierwszy daleki grzmot. Chmury zaczęły przybierać na objętości.
Na zdjęciu widać słabą burzę, rzucającą pojedyncze wyładowania na zachód ode mnie, dość daleko. Miała tendencję do oddalania się od miejsca gdzie przebywałem. Nie padało, więc mimo wszystko mogłem trochę pojeździć po okolicy, ot tak dla animuszu. Po zrobieniu rundki dookoła osiedla sprawdziłem detektor wyładowań. I dowiedziałem się, że prawdziwa burza dopiero mnie czeka. Północna Słowacja notowała bardzo wiele wyładowań i dużą odbicowość, a po przemierzeniu Tatr wszystko miało uderzyć prosto we mnie. Udałem się na małe wzniesienie wypatrywać w odległych jeszcze chmurach jakichś "znaków". Tak też się stało.
Powyższe zdjęcie zrobiłem o godzinie 20:03. Właśnie wtedy nad Beskidem Sądeckim dzielącym mnie od Tatr pojawiły się fajerwerki. Wąski ciemny pas rozbłyskujący co chwilę żółtym światłem zaczął się rozszerzać, i już po 20 minutach było tak:
Atmosfera stała się równie elektryzująca, co mająca się ku końcowi kampania wyborcza przed drugą turą wyborów prezydenckich Grzmoty stały się coraz głośniejsze i wróciłem do domu. Zapadała noc, która w połączeniu z ciemnością chmury burzowej stworzyła bardzo groźny nastrój.
Deszcz nie padał i różnorodne kształty błyskawic okazały się doskonale widoczne. Prędko zapadła całkowita ciemność.
Przez około godzinę błyskawice siekały niebo centralnie nade mną, przez co mogłem widzieć tylko odblaski rozświetlające całą ziemię. Po pewnym czasie jednak ogniste łańcuchy pojawiły się po drugiej stronie nieba, burza zmierzała na północny-wschód.
Pierwsze z powyższych zdjęć, zrobione około godziny 21:30, wstawiłem na facebookowy profil Polskich Łowców Burz. Doczekałem się wtedy dużego zainteresowania ze strony moich znajomych, którzy poznali wówczas moją pasję
Burza zaczęła się oddalać. Zaczął padać lekki deszcz, nie było gwałtownych zjawisk typu huraganowy wiatr. Przez jakiś czas wydawało mi się, że nadejdzie jeszcze jedna burza, bo na północnej Słowacji ponownie pojawiła się komórka burzowa, niemal w tym samym miejscu. Widziałem nawet jeden mocny błysk z tamtej strony, lecz ostatecznie burza rozpadła się przy próbie przekroczenia Tatr. Wzmógł się deszcz, spadło kilkanaście milimetrów. Burza przeszła do historii, jednak dla mnie okazała się jedną z obserwacyjnie najładniejszych i najciekawszych w ostatnich latach. Mniej ciekawa była pogoda jaką przyniosła, ponieważ 21 maja rozpoczął się fatalny ciąg ośmiu niemal zupełnie pochmurnych dni (tylko jednego dnia miałem 1,4 godziny ze słońcem) i temperaturami nieprzekraczającymi 16 stopni z codziennymi opadami (za które wkrótce będę pogodzie bardzo wdzięczny). Mimo to - warto było się pomęczyć - wszak po każdej burzy wychodzi słońce, zaś 29 maja wyszło z pełną siłą, otwierając trwający ponad dwa tygodnie rewelacyjny, cudowny, najpiękniejszy w 2015 roku epizod z ciepłymi/umiarkowanie gorącymi temperaturami (jedynie na sam koniec, 13 czerwca było za upalnie) i usłonecznieniem osiągającym ponad 200 godzin w zaledwie 17 dni. Tak zaczynało się najbardziej niezapomniane lato, którego posłańcem byłą burza z 20 maja
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 127 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12293 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 24 Maj 2019, 15:06
Dziękuję Mam jeszcze w zanadrzu kilka fajnych burz, więc ten dział forum na pewno urośnie Przez te dwa dni 19-20 maja prawie w całej Polsce jakieś burze wystąpiły.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś, a więc musisz minąć. Miniesz, a więc to jest piękne.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 127 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12293 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 20 Maj 2023, 22:59
Zdradliwa jak nie wiem co Ale piękna, widowiskowa i tak przyjemna w odbiorze od początku do końca Trochę za nią tęsknię, tak jak za tamtym czasem, wierząc jednak w to, że może być lepiej i tegoroczny sezon burzowy będzie przeciwieństwem tego słabego sprzed ośmiu lat.
A burza z tego dnia jest najdawniejszą tak obficie przeze mnie fotografowaną Również burzowy wątek na forum został przeze mnie założony jako pierwszy. Mam zatem powód do tego, aby traktować te wspomnienia naprawdę wyjątkowo
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś, a więc musisz minąć. Miniesz, a więc to jest piękne.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 22 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 15920 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 21 Maj 2023, 08:31
Relacja też mnie urzekła , ale zauważyłem, że przez ten wątek stałem się przeciwnikiem pogody uchwyconej na trzecim obrazku, zwłaszcza i głównie wtedy jak wcześniej i później dochodzi do tzw. rozpierduch.
Cytat:
Szybko się ociepliło, ale niebo nie rozpogodziło się całkowicie. Wczesnym popołudniem temperatura przebiła próg gorąca, a przy tym było bardzo parno. Dla ubranego w koszulę z długim rękawem (taki był mus niestety ) powrót do domu przy 27 stopniach był średnio przyjemny. "Mleko" rozlane na niebie dawało jednak solidne podstawy do tego, by spodziewać się powtórki z poranka
Przez ten fragment zbiera mi się na płacz.
O kurczaki ale z drugiej strony by epicko ten widok wyglądał: płaczący człowiek na tle "płaczącego" nieboskłonu.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 22 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 15920 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 21 Maj 2023, 10:44
Temp. ogólną jeszcze pal licho: choć oczywiście nie byłoby mi za wesoło, to mam świadomość, że czasami wysokie temp. powietrza nie są specjalnie odczuwalne , gorzej jest z innymi parametrami, które niekiedy podkreślają jej moc... Nie zawsze przecież gorąc czy upał jest dotkliwy w odczuciu, a w tym przypadku zapewne był. Zdarzają się jednak czasami takie bardzo niepozorne dni, które się doświadczy w błogiej nieświadomości, a potem ze zdziwieniem się patrzy na dane, że jak to możliwe, że tak cudownie wysoko temp. zawędrowała-> i takim dniom mimo wszystko kibicuję jak najbardziej, jak już musi być ciepło.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 22 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 15920 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 21 Maj 2023, 11:35
Nawet w miesiącach pory chłodnej, które na ogół wolę w łagodniejszej formie by mi się taki układ nie podobał: ulewa w noc poprzedzającą i następną (obydwie rzecz jasna ciepłe), a w ciągu dnia przebłyski lampy na niebie skutkujące rychłym wzrostem temp... Co prawda dzienną żarówę bym wówczas o niebo lepiej fizycznie znosił (to nie jest ten sam kąt padania światła co w cieplejszej porze, o czym często główny admin, tj. Łukasz pisał) , ale jak pomyślałbym sobie o anomalii temp. (na "+"), to no zrobiłoby mi się niedobrze.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum