[Jacob]

Styczeñ: 6/10
Luty: 8/10
Marzec: 5/10
Kwiecieñ: 6/10
Maj: 3/10
Czerwiec: 3/10
Lipiec: 1/10
Sierpieñ: 6/10
Wrzesieñ: 2/10 (prawdê mówi±c jestem sobie w stanie wyobraziæ jeszcze gorsze gówno jakby pozbyæ siê 1 dekady )
Pa¼dziernik: 6/10
Listopad: 3/10
Grudzieñ: 1/10

Od jakiego¶ czasu uwa¿am, ¿e by³ to naprawdê fatalny rok. Jedynie Luty na wiêkszy plus, ca³kiem niez³e zdanie mam jeszcze o kwietniu, sierpniu i pa¼dzierniku i mimo wszystko styczniu, ale cholernie mi obrzyd³, podobnie marzec. 1 kwarta³ poza tym, ¿e by³ zimny to mia³ niewiele zalet, chocia¿ 4 ³adne epizody miêdzy 20.01 a 21.02 siê trafi³y, to jednak by³y to tylko pojedyncze dni wiêkszego sypania. W du¿e mierze przera¿aj±co suchy rok i cholernie klaunowy.

[kmroz]

Styczeñ: 7/10
Luty: 8/10
Marzec: 4/10
Kwiecieñ: 8/10
Maj: 7/10
Czerwiec: 3/10
Lipiec: 1/10
Sierpieñ: 8/10
Wrzesieñ: 1/10
Pa¼dziernik: 9/10
Listopad: 4/10
Grudzieñ: 1/10

[Jacob]

Styczeñ: 5/10
Luty: 7/10
Marzec: 4/10
Kwiecieñ: 7/10
Maj: 4/10
Czerwiec: 3/10
Lipiec: 1/10
Sierpieñ: 7/10
Wrzesieñ: 2/10 (tj. wy¿ej napisa³em)
Pa¼dziernik: 5/10
Listopad: 3/10
Grudzieñ: 1/10

[Jacob]

2006 rok na tle lat 2005 - 07

Styczeñ: 2006 >> 2005 > 2007
Luty: 2006 > 2005 > 2007
Marzec: 2005 >> 2006 > 2007
Kwiecieñ: 2006 >> 2005 > 2007
Maj: 2007 >> 2006 >> 2005
Czerwiec: 2007 >> 2005 > 2006
Lipiec: 2007 >> 2005 > 2006
Sierpieñ: 2007 > 2006 >>> 2005
Wrzesieñ: 2007 >> 2006 > 2005
Pa¼dziernik: 2006 > 2007 >> 2005
Listopad: 2005 > 2007 >> 2006
Grudzieñ: 2005 >>> 2007 >> 2006

[kmroz]

Styczeñ 9/10
Luty 9/10
Marzec 7/10
Kwiecieñ 6/10
Maj 7/10
Czerwiec 4/10
Lipiec 1/10
Sierpieñ 8/10
Wrzesieñ 3/10 (za opady i brak jakiego¶ drastycznego patolstwa)
Pa¼dziernik 7/10
Listopad 6/10
Grudzieñ 2/10

[PiotrNS]

Cytat:

Wrzesieñ 3/10 (za opady i brak jakiego¶ drastycznego patolstwa)

Powiem Ci, ¿e pomimo moich trudnych do¶wiadczeñ z trwaj±cym rokiem, niechêci do anomalii i pragnienia prze³amañ, ten miesi±c wrêcz uszanowa³em, a na pewno doceni³em. Przynajmniej w swojej wersji. Oczywi¶cie, by³ suchy i nudny z powodu swojej lampowo¶ci. Ale nie potrafiê nie doceniæ tego, jak rozs±dne by³y temperatury które przynosi³. Prawie oby³o siê bez wyra¼nego wychodzenia ponad 25 stopni (mimo ¿e epizodyczne wystêpowanie wy¿szych temperatur jest absolutnie normalne), noce nale¿a³y do ch³odnych i przypomina³y o tym, ¿e to ju¿ nie lato, nie zdarzy³ siê ¿aden epizod daj±cy siê okre¶liæ jako "patolski" (czego nie mo¿na powiedzieæ nawet o ostatnim tygodniu minionego wrze¶nia).
Do tego dodajê jeszcze jeden aspekt, czysto subiektywny. Wrzesieñ 2006 nadszed³ po niespecjalnie ciep³ym, a do tego pochmurnym sierpniu, praktycznie pozbawionym uci±¿liwo¶ci zwi±zanych z wysokimi temperaturami. I w ogóle po lecie, które (jako ca³okszta³t) by³o sprawiedliwe - bo choæ dopiek³o, to potrafi³o odpu¶ciæ, nie wymierza³o kar do samego koñca... A wtedy moja tolerancja na cieplejszy i bardziej s³oneczny wrzesieñ jest wiêksza. Co innego po jakim¶ upalnym, mêcz±cym cierpniu, kiedy mam ochotê ju¿ tylko na jesieñ w tym bardziej stereotypowym rozumieniu (pod tym wzglêdem wrzesieñ 2022 by³ jak wybawienie). Je¶li lato nie zmêczy, to nie obra¿am siê na taki bardziej kontrowersyjny wrzesieñ, zw³aszcza ¿e taki jak 18 lat temu pomimo swojej anomalii przynosi³ do¶æ naturaln±, w³a¶ciw± dla schy³ku lata i pocz±tku jesieni pogodê.
My¶lê ¿e najgorsza, najbardziej ekstremalna prognoza pogody we wrze¶niu 2006 by³a ³agodnym orze¼wieniem w porównaniu do tego, co w tym roku musieli¶my znie¶æ, i to nie w prognozach, lecz w realu. W dodatku wymêczeni fizycznie i psychicznie po poprzednich tygodniach i miesi±cach...

[kmroz]

PiotrNS, trochê w Twoim komentarzu jest piromañskie zabarwienie, ale pomijaj±c to, to co do zasady siê zgadzam. Te¿ nie mogê po prostu zgnoiæ takiego wrze¶nia, który jednak dawa³ na ka¿dym etapie do zrozumienia, ¿e nadchodzi jesieñ. Oczywi¶cie im dalej na W i N, tym wygl±da³o to gorzej, ale do¶wiadczenie prawdziwego patolstwa w ostatnich 2 latach te¿ trochê pozwala mi to doceniæ.

Natomiast ja takiego wrze¶nia z ch³odniejszymi nocami, to w³a¶nie nie wiem czy nie wola³bym do¶wiadczyæ po tropikalnym sierpniu Tu akurat siê ró¿nimy.

A jeszcze co do wrze¶nia 2022, to jego pierwsza po³owa na po³udniu budzi³a chyba mniej konotacji z jesieni± ni¿ omawiany wrzesieñ 2006

[PiotrNS]

kmroz, rozumiem, ale z racji tego ¿e cz³owiek ma jak±¶ sk³onno¶æ do piromañstwa, a dni by³yby ciep³e, to pomimo tych ch³odniejszych nocy zapewne nieco narzuca³oby siê poczucie, ¿e ciep³o ca³y czas jest gór±. Z tego powodu wolê aby wrze¶nie bardzo ciep³e (niezale¿nie od formy) trafia³y siê po latach (a zw³aszcza sierpniach), które swoimi wysokimi temperaturami nie zdo³a³y nadmiernie rozdra¿niæ. Scenariusz z 1999 czy 2016 roku, czyli gor±cy wrzesieñ po ³agodnym sierpniu i lecie, uwa¿am za uczciwy - mimo, ¿e te dwa wrze¶nie okresowo jednak przesadza³y ze swoim ciep³em. W tym roku gor±cy wrzesieñ nadszed³ w takich warunkach, w którym najbardziej kiedykolwiek go nie chcia³em...

Co do konotacji z jesieni± w 2022 roku, to mimo wszystko po dopiekaj±cym niemal do samego koñca sierpniu, jednak da³o siê odczuæ, ¿e to by by³o na tyle. Naprawdê bardzo ciep³o (pomiarowo i odczuwalnie) by³o tylko 7 i 8 wrze¶nia, bez ryzyka przed³u¿ania. Ewidentnym by³o, ¿e choæ nie odcinamy tego gor±cego lata w sposób gwa³towny i nie dostajemy wszystkiego naraz, to jednak niezaprzeczalnie schodzimy ku pe³ni jesieni.

[kmroz]

PiotrNS, w³a¶nie moim zdaniem jakby przej¶æ z "nowoklimatycznej" drugiej po³owy sierpnia do takiego +7/+23, to jednak by³by bardzo wyra¼ny przeskok i nie ukrywam, ¿e jest to trochê moim marzeniem, by do¶wiadczyæ takiego przeskoku.

[Bartek617]

To ja jesieni± (ale bardziej astronomiczn± ni¿ meteorologiczn±, wiêc po ok. 20.09.) stajê siê zadeklarowanym fanem ca³± dobê temp. w przedziale 10-20 C. Dla mnie mog³oby byæ ca³± dobê po ok. 12/13-15 C, wiatr umiarkowany, przewaga chmur (czasem deszcz) i by³oby idealnie.

Du¿e dobowe amplitudy jesieni± (takie jak nawet obecnie trwaj±) staj± siê powoli jednak prawie dla mnie tzw. "rakiem"... Lepsze s± jedynie od skrajnej z³o¶liwo¶ci w wydaniu zimnym, skutkuj±ce powiewami wilgotnego przedzimia/lub zimy.