Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 235 razy Dołączył: 21 Maj 2019 Posty: 25163 Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 3 Grudzień 2024, 21:09 Który miesiąc uważasz za najbardziej depresyjny?
Jak w ankiecie. Dla mnie zdecydowanie grudzień, jest to najciemniejszy miesiąc w roku, ponadto zawieszony w nicości (wspomnienia minionego sezonu wegetacyjnego już się zacierają, a do następnego jest bardzo daleko). Do tego dochodzi Adwent i związany z nim kicz, który nastraja mnie depresyjne, w szczególności mam tu na myśli te reklamy, które co roku są powtarzane Na przeciwległym brzegu jest lipiec, ale o tym doskonale wiecie Czekam na Wasze zdanie.
_________________ Aktualna pora roku: Wczesna zima
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 3 Grudzień 2024, 21:16
Trudno powiedzieć, grudzień może się takim miesiącem stać, jak będą się takie cyrki w prognozach w przyszłości działy... Prognoza Google na 11.12. mnie wprawia w poważniejsze zmartwienie... Do tego terminu wygląda nawet ok: mnóstwo opadów, w tym ciapy, ale wysokość temp. zawsze odrobinę lepsza dla parowania... Naprawdę robienie niemalże dwukrotności miesięcznej normy opadów w kilka dni nie jest za dobrym pomysłem...
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 4 Grudzień 2024, 14:00
Dla mnie marzec - taki miesiąc pustki, poza może tą 1/4 przypadków, kiedy trafia na niego Wielkanoc. Choć może jeśli będzie kiedyś w końcu zasłużony, to będę inaczej do niego podchodził.
Ten miesiąc to ogólnie jest miesiąc paradoksu, bo z jednej strony jest to miesiąc początku semestru na studiach, kiedy raczej studenci mają jeszcze luz, a z drugiej i tak nic w nim się nie dzieje. Tak jakby ten miesiąc nie istniał
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Inne Pomógł: 326 razy Wiek: 78 Dołączył: 16 Lut 2019 Posty: 16236 Miejsce zamieszkania: Polska wschodnia
Wysłany: 4 Grudzień 2024, 19:28
Janekl napisał/a:
Bez wątpienia jest to listopad.
kmroz napisał/a:
Dla mnie marzec - taki miesiąc pustki:
Listopad jest miesiącem zamierania przyrody, marzec to przedwiośnie, czyli okres odradzania się. Zresztą końcówka marca to już wiosna. 20 marca 2025 roku Słońce przekroczy punkt Barana i dnie znów będą dłuższe od nocy. To równonoc wiosenna inaugurująca ASTRONOMICZNĄ wiosnę.
Listopad (zdjęcie Łukasza)
Przedwiośnie dn. 10 marca (z mojej działki)
_________________ 21 grudnia 2024 roku o godz. 10:27 czasu polskiego Słońce przekroczyło punkt Koziorożca (przesilenie zimowe). To początek astronomicznej zimy, która potrwa do 20 marca 2025 roku. Zima kalendarzowa trwa zawsze od 22 grudnia do 21 marca.
Hobby: Inne Pomógł: 6 razy Wiek: 29 Dołączył: 10 Sty 2021 Posty: 545 Miejsce zamieszkania: Gdańsk/Toruń
Wysłany: 4 Grudzień 2024, 19:40
Temat idealnie trafił w mój nastrój więc po wielu miesiącach nieobecności postanowiłem się zalogować.
Podpisuje się pod grudniem, jako najbardziej depresyjnym miesiącem. Normalny grudzień, poza górami to szaro-bura, wilgotna zgnilizna. Przy temperaturach 0-5 stopni intensywne opady deszczu to udręka gorsza niż 10 stopni mrozu.
Przy takich nijakich temperaturach parowanie jest niemalże zerowe, więc nawet jak już opady ustaną to wszechobecna wilgoć daje się we znaki.
Dni są najkrótsze w roku, drzewa są łyse i wpływ braku Słońca na funkcjonowanie organizmu zaczyna być odczuwalny
Dlatego wolę zimę białą, a jeżeli biała być nie może to wtedy niech będzie bordowa.
Na drugim miejscu jest listopad. Ten przynajmniej ma dłuższe dni, ozdobione złotem i brązem drzewa, większą dynamikę pogodową i wyższe temperatury, mimo to jest to też miesiąc z rzadkim Słońcem.
Na trzecim miejscu jest marzec, który co prawda potrafi być mocno słoneczny i przynosić pierwsze porządne ciepło, ale badyle przeważnie pozostają nagie, przez co ten miesiąc jest taki "nijaki". Wtedy też odczuwam największe zniechęcenie do aktywności fizycznej, po tym jak zima wyczerpała wewnętrzne "baterie słoneczne".
W styczniu wiadomo że dni już się robią dłuższe, no i poczucie że zaczął się nowy rok- nowa szansa- nowy start aby być lepszym niż w roku ubiegłym. W styczniu zazwyczaj można już liczyć na prawdziwie zimowe dni.
W lutym z kolei jest świadomość że zbliża się wiosna, i rzadko ten miesiąc bywa nijaki: albo jest konkretna zima, albo namiastka prawdziwej wiosny.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 4 Grudzień 2024, 20:44
Z tymże bordowa zima meteorologiczna zwiększa szansę suszy w kolejnych miesiącach, nawet jakby była bardzo wilgotna czy mokra, tak jak ubiegłoroczna. Wiosna 2024 spełniła swoją rolę w zakresie wysokich temp. całkiem nieźle, ale opady się zupełnie rozregulowały...
14 lat temu była inna sytuacja: dużo opadów i mroźna zima, wiosna "ciepła" (mimo że statystycznie "dużo chłodniejsza"), ale wciąż pełna deszczu (w maju 2010 to już w ogóle).
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego.
Ostatnio zmieniony przez Bartek617 4 Grudzień 2024, 20:48, w całości zmieniany 2 razy
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 4 Grudzień 2024, 20:57
FKK napisał/a:
Przy takich nijakich temperaturach parowanie jest niemalże zerowe, więc nawet jak już opady ustaną to wszechobecna wilgoć daje się we znaki.
Dlatego zimą mimo wszystko nie powinno dużo padać (piszę to stwierdzenie już jednak jako opinię, a nie jako prawdę objawioną). Niskie temp. powietrza występują, wobec czego zapotrzebowanie na duże opady (większe niż ok. 1-2 mm dziennie, przynajmniej biorąc pod uwagę normy statystyczne) staje się rzeczywiście zupełnie zbędne.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum