Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12353 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 7 Kwiecień 2020, 19:43
Widzę że nie lubisz burz. To zupełnie odwrotnie niż ja, bo bardzo lubię to zjawisko. Obserwowanie burz sprawia mi wielką przyjemność, począwszy od pierwszego pociemnienia na horyzoncie, przez pierwsze błyskawice i grzmoty (poezja śpiewana dla moich uszu) aż po deszcz i ten piękny zapach, który czuć po odejściu burzy Właściwie to od burz zaczęła się moja pasja, a na pewno bardzo się dzięki nim rozwinęła. Chyba jest to zjawisko, o którym mam największą wiedzę - co jest paradoksem, bo faktycznie jako ludzie o burzach nadal wiemy relatywnie niewiele.
Oczywiście nie chcę silnych nawałnic i jest mi szkoda poszkodowanych przez nie, ale zdarza mi się ubolewać nad tym, że w ostatnich latach burz mamy dość niewiele A przydają się, zwłaszcza kiedy niosą ze sobą życiodajny deszcz. Nie boję się, choć jakaś mała iskierka takiej naturalnej bojaźni zawsze pozostanie. I tak uważam jednak burze i błyskawice za jeden z najpiękniejszych darów jakie otrzymaliśmy
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36424 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 7 Kwiecień 2020, 19:54
Moja sympatia do burz też nie jest bezwzględna, jakby miały być takie umiarkowanie termiczne i spokojne okresy letnie, jak lubiły być kiedyś, zwłaszcza po mokrych wiosnach i śnieżnych zimach, to pewnie by mi aż tak na nich nie zależało. Jednak mam takie podejście - każdy okres z mocno dodatnią anomalią między kwietniem a wrześniem po prostu musi oznaczać regularne burze. Co do typu burz, marzę o uwodnionych MCS-ach, jakie lubiły przechodzić w 2013, 2015 i 2017 roku. Ale superkomórkami też nie pogardzę, chociaż w ostatnim roku to mnie jedna tylko wkurzyła. Oczywiście w czasie "stojącej" fali upałów ciężko o porządne zjawiska burzowe, ale chociaż liczę w takich sytuacjach na liczne burze termiczne - jak pod koniec lipca 2018.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16313 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 7 Kwiecień 2020, 20:38
Matuśku, jak otworzyłem stronę, to wyskoczyły mi naprawdę niezwykłe obrazki (pięknie zrobione, tyle że groźne). Nie no, troszkę mi ciśnienie wzrosło na ich widok.
Piotr, masz rację, nie lubię za bardzo burz. Zazwyczaj moja reakcja na ujrzenie błysku i dźwięk grzmotu objawia się zaskoczeniem (też trochę strachem, ale to coś bardziej w stronę niepokoju) i pytaniem wewnętrznym w stylu: "Co się tu dzieje?" Czasem martwię się, czy jakieś drzewo nie zostanie połamane na wskutek pioruna. Naprawdę zazdroszczę Wam tego (mam tu na myśli m. in. Piotra, kmroza, FKP, Jacoba, jorgusia(?) i innych użytkowników tutaj), że jesteście "uodpornieni" na takie widoki i potraficie dostrzec w nich pozytywy. Ja z kolei jestem cały czas zdrowy (tak wiem, to trochę głupie z mojej strony, że próbuję się w inny sposób dowartościować) i nawet w obliczu obowiązującej epidemii byłbym w stanie pojeździć na rowerze do uczelni (mimo że jest zamknięta) czy do kolegi (wiem, to głupie, ale w Krk mam chyba tylko 1 dobrego znajomego, z którym mogę dosłownie i w przenośni wypić piwo, a potem konia ukraść (czy jak to leciało?)) albo ogólnie do jakiegoś konkretnego punktu orientacyjnego, by porobić zdjęcia. Tylko no cholera, boję się dostać mandat od pana władzy, bo to z pewnością byłaby znaczna ujma na moim budżecie (a właściwie koncie oszczędnościowym (nie pracuję jeszcze)- te mandaty są podobno niebagatelne w sumie: kilka tysiaków, jak się nie mylę). No nic, nie można mieć wszystkiego. Wy macie dużo większą wiedzę w kwestiach meteorologicznych i nie tylko.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12353 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 7 Kwiecień 2020, 22:00
Bartek, to wszystko moje zdjęcia z ostatnich lat Mnie przyzwyczajenie się do burz przyszło dosyć łatwo, szybko przeszedłem ze strachu do fascynacji.
Mnie też brakuje wyjść i spotkań z innymi.Teraz to najfajniejsze życie towarzyskie prowadzę na tym forum, tworzymy tutaj taką fajną, zgraną paczkę, że można się tu czuć prawie jak w domu Chciałbym pojeździć sobie na rowerze po mojej okolicy albo przynajmniej pobiegać nad rzeką, ale nie mogę i nie chcę ryzykować Chyba zrobię tak jak włoscy lekkoatleci i będę robić kółka dookoła domu w sytuacji braku możliwości wyjścia A co do wiedzy meteorologicznej, to sam często łapię się na tym jak mało wiem Chodzi o to, żeby się rozwijać, a to będzie możliwe zawsze, bo nigdy nie będziemy wiedzieć wszystkiego
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16313 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 7 Kwiecień 2020, 22:39
To prawda, w kwestii samorozwoju nie ma ograniczeń, wciąż możemy krzewić nasze zainteresowania+pasje. Nadal mi się bardzo podoba to forum po już nieco dłuższym użytkowaniu i znajduję w nim swego rodzaju oparcie. Obecność na nim odbieram jako swego rodzaju rekompensatę za otaczającą nas smutną rzeczywistość. Poza tym oglądam "klasyki filmowe" na cda i jak trzeba loguję się na platformę, by zobaczyć materiały z uczelni. Niestety pewne sprawy w życiu rzeczywistym będą kuleć. Nawet zaczynają się (jeśli nie zaczęły) redukcje etatów (moich Rodziców to jeszcze nie obejmuje na szczęście), a pewnie Wydarzenia, Wiadomości i Fakty niemal ciągle trąbią o tym samym, więc daję sobie spokój. Teraz w telewizji oglądam tylko powtórki Sędzi Anny Marii Wesołowskiej i Sądu Rodzinnego (bo lubię ogólnie programy o takiej fabularno-dokumentalnej tematyce- niby paradokumenty, ale lepszej jakości, przynajmniej według mnie) i transmisje z Mszy Świętej w niedziele na TVP Polonia. Jednak z Rodzicami udało mi się znaleźć w pewnym sensie lekarstwo na brak ruchu (przyznaję, od prawie miesiąca mam całkowity zastój). Planujemy wspólnie zakup stacjonarnego roweru do domu.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36424 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 7 Kwiecień 2020, 23:19
Ja co dwa dni trenuje na domowej siłowni - mam ławkę ze sztangą, oraz drążek. I przyznam, że pierwszy raz w życiu czuję, że treningi przynoszą porządne efekty... Także są plusy tej sytuacji.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16313 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 8 Kwiecień 2020, 00:22
Masz rację, z pewnością jakieś efekty są, w połączeniu z Wielkim Postem i z wstrzemięźliwością od dużych ilości pokarmów. Chociaż akurat za drążkiem nie przepadam, a sztangi i hantle nawet lubię, tyle że dla odmiany za dużo siły nie mam (bardziej nadaję się do rowerka i bieżni, bo nawet jestem wytrzymały). Eh... 2-kilowy hantel może jakoś podniosę wraz z powtarzającym się prawidłowym zgięciem łokcia. Czasem mi się wydaje, że te niepozorne bicepsy są u mnie w dużej mierze od tego, że niekiedy nosiłem Rodzicom ziemię do kwiatów do ogrodu z garażu (moja Mama kolekcjonuje i zajmuje się pieczołowicie kwiatami doniczkowymi). Taka paczka ważąca koło 50 kg (niedużo mniej niż ja- 65 kg przy 1,8 m.) stanowi niezłe wyzwanie, czasami jednak noszę mniejsze worki (o masie ok. 20-30 kg).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum