Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Anomalia lipca 2001
https://meteomodel.pl/klimat/poltemp/kriging/200107.png
W skali kraju był to gorący miesiąc (+1,34K), na NE odznaczył się on anomalią > +2,5K, za to na SW był w pobliżu normy. Taki układ anomalii jest dla nas bardzo niekorzystny, bardzo często przynosi podobnie parno-paskudną aurę, tak samo było w lipcu 2003, sierpniu 2010 oraz maju i czerwcu 2013. Wszystkie te miesiące były gorące w skali kraju za to mokre i paskudne . Dla nas najlepiej jak grzeje od SW, jak w pamietnym sierpniu 2003, czy również czerwcu tamtego roku, albo w naszym "złotym" lipcu 2013
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 29 Czerwiec 2019, 14:09
Ten tragiczny miesiąc, to pierwsze przebłyski mojej dziecinnej pamięci związane z meteorologią. Koszmar, który wielu mieszkańców mojej okolicy wciąż ma przed oczami. Nowy Sącz szczęśliwie ominęła powódź z 1997 roku i podtopień było niewiele (o lipcu 1997 jeszcze napiszę w Twoim wątku nt. tego miesiąca). Lipiec 2001 rozpoczął się kontynuacją mokrego ochłodzenia z końca czerwca. Już przez pierwsze trzy dni napadało 32,8mm deszczu, przez co stany wód z pewnością były wysokie; kolejno nadeszło krótkie ocieplenie, z parodniowym okresem słonecznej i gorącej pogody, którą wkrótce spotkało załamanie. Wysokie zachmurzenie i częste burze z opadami deszczu, zawiesiły temperaturę na pułapie 22-24 stopnie (z wyjątkiem 11 lipca, kiedy ciepło "strzeliło" do niemal 30 stopni. Zapanowała bardzo wilgotna pogoda z ciepłymi nocami. I w tej chwili zbliżamy się do najważniejszych zwrotów akcji. Po okresie niestabilnej pogody stało się coś podobnego do tego, co przeżyliśmy kilka dni temu - adwekcja gorącego powietrza z południa. 14 lipca rozpoczęła się krótka, ale bardzo silna fala upałów. 15 lipca temperatura średnia osiągnęła 26,2 stopnia (tyle samo co przedwczoraj!) To musiał być koszmarny epizod, tym bardziej że noc dała z siebie niemal wszystko niewiele zabrakło do "tropiku".
16 lipca 2001 - to data do zapamiętania. Już o 10-tej rano temperatura wzbiła się do progu upału, a na niebie piętrzyły się prawdopodobnie kalafiory. Punkt rosy okazał się skrajnie wysoki (22,2 stopnia w Toruniu, ponad 21 także w Krakowie i Katowicach). Po wyjątkowo ciepłej nocy temperatura wzrosła do 33 stopni. I tak to się zaczęło... szkoda że nie jestem starszy, bo na pewno pamiętałbym to, co stało się pod wieczór, około 19-tej. Właśnie wówczas nadeszła nawałnica. 16 lipca 2001 nad Polską starły się dwie zróżnicowane masy powietrza - gorąca podzwrotnikowo-morska i chłodna PPm. Chwiejność osiągnęła zawrotne 1700 J/kg, co stanowi jedną z najwyższych takich wartości w historii pomiarów. Nawałnice będące tego konsekwencją były bardzo aktywne elektrycznie i zgrupowały się w dwie superkomórki (z mezocyklonami). Jedna nadeszła od południa i poszła centralnie na Nowy Sącz, Tarnów, Rzeszów, a druga przecięła centralną Polskę. Wśród dotkniętych nią miast znalazł się Łowicz: https://www.youtube.com/watch?v=HkM4aW13Hjw W 8:36 minucie słychać, że gwałtowne burze na pewno były zapowiadane przez media. Ta nowosądecka trwała całą noc, do rana. I tak zaczął się koszmar. Od 16 do 28 lipca włącznie opady deszczu będą występować codziennie. Już od początku w dużej ilości, ale na razie w formie "indochińskiej". 19 i 20 lipca panowała pogoda rodem z końcówki lipca 2018 roku - gorąco z wieloma chmurami i dużą wilgotnością. To było preludium. Po spokojnej, pochmurnej sobocie 21 lipca, w niedzielę zaczęło się bombardowanie burzami. Dzień był chłodny, z temperaturą zaledwie 18 stopni, nie przeszkodziło to jednak mocno uwodnionej burzy w zrobieniu zamieszania. W poniedziałek 23 lipca ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. Po południu nadeszła całonocna nawałnica, podczas której spadło, uwaga! 65 mm wody. I tu zaczynają się moje wspomnienia. W nocy mnie i całą rodzinę obudził jadący ulicą radiowóz, z którego policjanci przez megafon nadawali komunikat o alarmie i kazali przygotować się do ewakuacji, mieszkam bowiem blisko rzeki. Pamiętam tą nerwową atmosferę i pakowanie rzeczy. Nie wszystko z tego rozumiałem, ale bardzo się bałem. 24 lipca 2001 to epicentrum tragedii. 74,8 mm deszczu to jeden z najwyższych wyników w historii. Przy zjeździe do garażu pod domem jest kratka do której spływa deszczowa woda. Tego dnia woda stamtąd wybiła i zaczęła nas podtapiać. Z sąsiednich pól wypłukało warzywa. Ulica Nadbrzeżna na sąsiednim osiedlu znalazła się pod wodą. A to nie koniec. Mieszkam w górzystym terenie, zaraz za domem zaczyna się podjazd do wyżej położonego osiedla i okolicznych wsi. I tam zeszło osuwisko. Na górze ponad ulicą Podwale pękła dziura i potężne hałdy ziemi zaczęły zjeżdżać w dół. http://twojsacz.pl/powodz-2001-rzeka-kamienica/ zdjęcie nr.10
Od razu zniszczone zostały dwa lub trzy budynki gospodarcze, a dom na samej górze, gdzie mieszka ciocia mojej mamy, znalazł się wręcz o centymetry od przepaści. Droga została zerwana i mieszkający wyżej zostali odcięci od świata (remont drogi potrwał aż do 2003r.). Nadeszły sądne dni dla mieszkańców terenu położonego poniżej tej góry. W latach 1999-2001 pobudowało się tam kilka nowych, pięknych domów. W te lipcowe dni osuwisko zmierzało centralnie w ich kierunku. Rodzice opowiadali mi, że codziennie rano stawali przy oknie (to blisko, wszystko było od nas widać) i patrzyli jak ziemia zjeżdżała coraz i coraz bliżej, z obawą że któregoś dnia rano po jednym i drugim domu nie zostanie ślad. Mieszkańcy tych domów rozpatrują to w kategoriach cudu, ale ziemia zatrzymała się dosłownie metry od ich posesji, jeden z nich postawił z tego powodu nawet kapliczkę. Osuwisko i tak zmieniło okolicę nie do poznania, na zawsze. Kiedyś ten teren był płaski, po obu stronach ulicy rosły stare drzewa. W wyniku osuwiska wszystkie drzewa zostały powalone, a ukształtowanie terenu nie jest już płaskim odcinkiem, tylko zjazdem w dół, gdzie za dzieciaka lubiłem ścigać się na rowerze Po ustaniu osuwiska postawiono kilka piezometrów do jego monitorowania. W 2010 roku ponownie zrobiło się groźnie, ale na szczęście skończyło się na strachu. W wielu okolicznych domach ściany popękały tak, że podobno do szpar można było włożyć pięść. Na szczęście nadzór budowlany orzekł że będzie można w nich mieszkać i służą ludziom dalej. Uszkodzeniom uległa także szkoła, do której zacząłem chodzić trzy lata później. Przez cały ten czas dominowała lekko ciepła pogoda, z temperaturami maksymalnymi w granicach 20-22 stopni i niewiele chłodniejszymi nocami, zatem raczej w normie. Ostatnie trzy dni przyniosły gorącą i słoneczną pogodę, wstęp do upalnego i co najważniejsze - suchego sierpnia. Pamiętam jak w któryś z tych dni, a może już w sierpniu, rodzice zabrali mnie na spacer w miejsce, gdzie schodziło osuwisko. Nadal mam to w pamięci, to po prostu olbrzymia żółta wyrwa w ziemi, jak jakiś kanion. Kiedy nadeszły upały, rozmyta ziemia popękała, wyglądała jak ta na zdjęciach z suszy w Afryce. O komarach słyszałem głównie od rodziców. Zawsze byłem ruchliwym dzieckiem, lubiłem się bawić, ale rzekomo przezc cały sierpień nigdzie mnie nie puszczano, bo komary cięły jak gdzieś w tropikach.
Lipiec 2001 okazał się być bardzo ciepły. Jak na te czasy, był trzecim najcieplejszym po 1953 roku. Z temperaturą 19,6, ustąpił jedynie lipcom 1994 i 1999 (1995 miał taką samą średnią). Pomyśleć, że po 2001 roku cieplejszych lipców zdarzyło się aż osiem... To w dużej mierze zasługa ciepłych nocy, gdyż średnia temperatura maksymalna wyniosła niewiele powyżej normy (25,1 stopnia) i ustąpiła również lipcom 1963, 1967, 1987, 1988 i 1992. W przypadku tego miesiąca temperatura jest jednak rzeczą drugorzędną. Najważniejsze jest to, że lipiec 2001 był najbardziej mokrym miesiącem w historii. Spadło w nim 317mm deszczu; dla porównania lipiec 1960 miał 304,6 mm, lipiec 1997 - 298,5mm, maj 2010 - 264,7, a czerwiec 2006 - 246,9. Przez dwa dni - 23 i 24 lipca - spadło 139,9 mm opadu, czyli wyraźnie więcej niż wynika z normy dla całego miesiąca. Usłonecznienie lipca 2001 okazało się niskie - zaledwie 182 godziny ze słońcem, to jeden z niższych wyników.
Jeden z takich miesięcy, za którymi nie da się tęsknić, horror zostawiający ślady w pamięci. Oby nigdy coś takiego się już nie powtórzyło.
Ostatnio zmieniony przez PiotrNS 29 Czerwiec 2019, 18:12, w całości zmieniany 1 raz
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 29 Czerwiec 2019, 14:38
Z pewnością nie było to miłe przeżycie. pozostaje mieć nadzieję że takich lipcow 1997/2001 i majów 2010 będzie jak najmniej (bo całkiem ich niestety ich nie unikniemy)
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 137 razy Wiek: 33 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 11992 Miejsce zamieszkania: Gliwice
Wysłany: 29 Czerwiec 2019, 17:42
Ja pamiętam z lipca 2001 długotrwały, kilkunastodniowy ciąg pochmurnej, deszczowej i chłodnej pogody. Jednak gdy patrzę na dane z Ogimetu, to aż tak tragicznie nie było, co nie zmienia faktu że ten miesiąc nadawał się tylko do kosza.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 29 Czerwiec 2019, 18:14
W ogóle lato 2001 wygląda na bardzo marne. W swoim podsumowaniu nie zwróciłem jeszcze uwagi na to, że bardzo burzowy był nie tylko fatalny okres III dekady, ale praktycznie cały lipiec. Ciekawostką jest też fakt, że silna nawałnica z gradem zdarzyła się znowu 16 lipca 2002 roku, dokładnie rok po tej najgorszej wspomnianej wyżej.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 1 Lipiec 2019, 14:39
Niektóre miesiące szkoda komentować, więc się po prostu powstrzymam od komentarza... Lato 2001 najbardziej koszmarne w tym wieku i mam nadzieję, że coś takiego się nigdy nie powtórzy.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 1 Lipiec 2019, 15:43
Lata 2002,2006,2012,2015 i 2018 też okropne jak dla mnie, ani jednego fajnego miesiąca jak dla mnie. W 2001 tylko jako takie były III dekady czerwca i sierpnia, ale bez rewelacji...
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 1 Lipiec 2019, 15:54
Tak, mój błąd, bo zapomniałem o wstrętne parno-burz owej aurze z I połowy lipca, o czerwcu pół dobrego słowa nie powiedziałem, sierpień też słaby. Mój błąd że wtedy nie przyjrzałem się dokładniej temu leciu tylko spojrzałem na same średnie i sumy miesięczne
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum