Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Cookies    Dowiedz się więcej    Cyberbezpieczeństwo OK
Forum wielotematyczne LUKEDIRT Strona Główna
 Strona Główna  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Statystyki  Rejestracja  Zaloguj  Album

Poprzedni temat :: Następny temat
Subiektywne odczucia pogodowe poszczególnych miesięcy 2006 r
Autor Wiadomość
Jacob 
Poziom najwyższy
Fan 2021 roku


Hobby: Meteorologia
Pomógł: 6 razy
Wiek: 28
Dołączył: 03 Cze 2019
Posty: 19877
Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 14 Lipiec 2019, 21:57   Subiektywne odczucia pogodowe poszczególnych miesięcy 2006 r

Chyba najbardziej nierównowazony psychicznie rok pogodowo :lol:
Ale szczerze mówiąc dla mnie był pozytywny
na plus: styczeń, maj, wrzesień, październik, listopad i grudzień
neutralne: marzec, kwiecień i czerwiec (chociaż czerwiec mógłby mieć plus, ale jednak w tym wieku było wiele o niebo lepszych)
na minus: luty, lipiec i sierpień
 
     
kmroz 
Junior Admin
fan bezdźwięczności



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 162 razy
Wiek: 27
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 36420
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 15 Lipiec 2019, 13:23   

Rok 2006 miał jak dla mnie wiele wspólnego z 2013. Zaczął się od bezsprzecznie najgorszego pierwszego kwartału (podobnie najgorszy był w 2013, oba zasługują na to miano...). Ciężko w nim szukać jakichś pozytywów, poza pojedynczymi dniami w drugiej dekadzie lutego i oczywiście końcówką marca. Bardzo, bardzo brzydko niestety. I do tego oczywiście mroźno.

Pogoda się niby w końcu przełamała na przełomie marca i kwietnia, przynosząc piękny wiosenny epizod, ale od 4.04 znowu pogoda się załamała, chociaż i tak było o niebo lepiej niż do 25.03 ;) Przez dwa tygodnie przeważała taka przedwiosenna byle jakość - pochmurna i deszczowa. Tylko dni 7-9.04 były nieco lepsze. Na dobre pogoda się jednak przełamała w Wielkanoc (16.04) rozpoczynając przecudny miesiąc ruchomy - bardzo ciepły i nadzwyczaj słoneczny. I w zasadzie te 4-5 tygodni to najbardziej jasne światło fatalnej pierwszej połowy roku. Pogoda jako taka była do 23.05, w drugiej dekadzie maja pojawiło się sporo wiosennych burz :D Niestety pod koniec maja znowu zrobiła się fatalna pogoda, pochmurno i zbyt chłodno, najgorzej było w dniach 24-29.05 i potem 4-5.06. Jednak w pierwszej dekadzie czerwca było już lepiej, ogółem pierwsze 18 dni czerwca oceniam na spory plus. Potem już powolne rozkręcanie się.....

Nadszedł w końcu lipiec, o którym bym chciał zapomnieć. Po nim przyszło prawdziwe odreagowanie w sierpniu, które... również było wnerwiające - pochmurno i bardzo deszczowo. I nawet wcale nie zimno, szczerze mówiąc szokuje mnie, że tamten sierpień miał ujemną anomalię. Pod koniec sierpnia już w zasadzie ocena negatywna roku była pewna. I wtedy....

Nadszedł trymestr marzeń. Dosłownie. Wrzesień i październik jak z bajki. Wrzesień bardzo stabilny, wyżowy, ale wcale nie taki suchy, padało regularnie, do tego było pełno wody po sierpniu. Mnóstwo słońca i stabilny przedział temperatur - 20-25 w dzień i 7-12 w nocy. Piękno w czystej postaci <3 Potem październik o którym już pisałem - idealna antykorelacja usłonecznienia i temperatury, te chłodniejsze okresy były lampowe, a te nadzwyczaj ciepłe były pochmurne dość, ale oczywiście nie było żadnej ciemnicy, więc też plus. Listopad wg mnie też niezły, najpierw atrakcja zimowa w pierwszych dniach, potem burze 5.11 a reszta miesiąca już w miarę ciepła, słońca też jakoś bardzo nie brakowało. Na dokładkę trafił się jeszcze grudzień, z pierwszą dekadą marzeń i przyzwoitą resztą miesiąca. Te ostatnie cztery miesiące sprawiły, że ten naprawdę słaby wcześniej rok, ma szansę zasłużyć na ocenę neutralną.
_________________
Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było :glaszcze:

Zimnolubna kutwa z zespołem Aspergera
 
     
Jacob 
Poziom najwyższy
Fan 2021 roku


Hobby: Meteorologia
Pomógł: 6 razy
Wiek: 28
Dołączył: 03 Cze 2019
Posty: 19877
Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 15 Lipiec 2019, 13:52   

Hah, dla mnie jednak zupełnie inny niż 2013
Stycznie rozumiem, że żaden Ci się nie podobał, nawet ze pierwszy dla ciebie był gorszy. Jednak dla mnie wspaniały, chociaż te -32, to mógł sobie darować, dla mnie fana zimy najlepszy styczeń w tym wieku, ale ogólnie też nie ma zbyt dużej konkurencji, nie ma żadnego stycznia pokroju wspaniałego lutego 1986. Z kolei ten z 2013 to ciemnica, ale dla mnie lepszy niż styczeń 2019, przez mroźno-śnieżną aurę (pamiętam mroźne ferie tamtego roku, akurat idealnie trafiliśmy na najróżniejszych okres, 12-27 I). Lute oba słabe, ale ten drugi nie do pokonania... Marce, tutaj neutralna ocena tego, z 2006, wzięła się głównie przez fajnie wyrobione uslonecznienie tj. W b.r. Marzec 2013 miał wyższą sumę uslonecznienia, ale co z tego jak przyniósł pół miesiąca lampy i pół ciemnicy na przemian... W dodatku najzimniejszy koniec, więc wszystkie miesiące I kwartału biją na głowę te z 2013. Kwietnie dość porównywalne, jednak ten z 2013 miał mocny fail start przez co przewagę daje kwietniowi 2006. Za to maje to dwa inne światy pierwszy cudowny, a o drugim chciałbym zapomnieć (o dziwo w mojej pamięci maj 2013 rysuje się piękną pogodą, jako paskudny zapamiętałem maj 2014). Czerwce nawet zbliżone żale jednak znowu pierwszy lepszy. I połowa 2006 nie ma szans w rankingu paskudnosci z tą z 2013-ego. II połowa zaczęła sprzyjać 2013-temu, o lipcu się nie rozpisuje, bo mi łezka poleci :lol: , a o tym z 2006 po prostu wolę nie mówić... Tak samo z sierpnia i, choć ten z 2013-ego przyniósł falę upałów w I dekadzie, to kolejne dwie bomba (tu z kolei pamięć znowu zawiodła, bo zapamiętałem II połowę sierpnia jako pochmurna, a potem, wydawało mi się, że przyszedł pogodny wrzesień... Ah skleroza). W sierpniu 2006 nie ma co szukać dobrej pogody. Wrzesień 2006 jest moim ulubieńcem, więc chyba nie muszę nic więcej mówić :-D . Może z październikiem Cię zaskocze, bo dla mnie nieco lepszy był ten z 2013, przez fajnie wyrobione uslonecznienie (chociaż pierwszy też super). Listopad definitywnie 2006, tak samo grudzień. Więc jest 9/3 dla 2006 ;-) . I połowa nie porównywalnie lepsza, druga jakby się zastanowić to chyba jednak dla mnie na plus 2006-ego. Rocznik 2013 przyniósł cudowne lato, a 2006 wrecz przeciwnie, za to pozostałe pory roku definitywnie 2006 miał lepszejsze :lol:
 
     
kmroz 
Junior Admin
fan bezdźwięczności



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 162 razy
Wiek: 27
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 36420
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 15 Lipiec 2019, 14:13   

Dla mnie zima 2012/13 jednak lepsza od 2005/06. Albo raczej - mniej fatalna.
Wiosna 2013 słabsza od tej z 2006, aczkolwiek obie dla mnie kasuje fakt, że na dobre wiosennie zaczęło się robić od połowy kwietnia.
Lato 2013 o niebo lepsze od 2006 - to chyba jasne :)
Jesienie - obie mi się bardzo podobały, ale chyba jednak 2006 lepsza.
Zima 2013/14 jednak sporo lepsza od zimy 2006/07 (co do grudnia też wolę chyba ten z 2013, ponieważ w grudniu 2006 wszelkie przyjemności skończyły się już 10.12, a grudzień z 2013 się dopiero rozkręcał...
_________________
Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było :glaszcze:

Zimnolubna kutwa z zespołem Aspergera
 
     
PiotrNS 
Poziom najwyższy
Fan normalności



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 130 razy
Wiek: 25
Dołączył: 01 Maj 2019
Posty: 12352
Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 15 Lipiec 2019, 14:43   

2006 rok to dla mnie największy rollercoster w historii, choć bieżący rok chyba bardzo chce mu dorównać...
Zacznę od humorystycznego wspomnienia. W Nowy Rok 2006 razem z rodzicami ulepiłem pięknego, dużego bałwana, którego nazwaliśmy Mietkiem (1 stycznia są imieniny Mieczysława :D ). Mietek towarzyszył nam niemal do końca marca. I już to wyjaśnia wiele jak wyglądał I kwartał tego roku. W styczniu dominowała w sumie "normalna" zima, jednak to co zdarzyło się w III dekadzie było straszne. Najpierw intensywne opady, które podniosły pokrywę śnieżną do niemal 30 centymetrów. A później? To jedyny raz kiedy widziałem na termometrze -30 stopni, rano tata mnie obudził żeby mi to pokazać. Wciąż pamiętam widok przez okno tego poranka. Szron, śnieg zmrożony na skorupę, drzewa jakby zanurzone w ciekłym azocie i mgła nad którą wręcz świeciło intensywnie błękitne niebo. Odwołano mi wtedy zajęcia w szkole. Syberia trwała do końca stycznia, ale silne mrozy wracały jeszcze w lutym. Wtedy oprócz mrozów nasiliły się także opady śniegu, dzięki którym w Walentynki było go aż 38 cm, więcej niż w jakimkolwiek czasie po 2006 roku (aczkolwiek w lutym 2012 i 15 marca 2013 było blisko). 18 lutego na kilka dni nadeszła krótka ale silna (i słoneczna) odwilż, która przyniosła temperatury rzędu nawet 10-12 stopni. Śniegu było jednak tyle, że nie było mowy o jakimkolwiek stopieniu, Mietkowi spadła tylko czapeczka ;) Sielanka szybko minęła i nadszedł marzec, miesiąc który miał szansę na stanie się najgorszym, najbardziej mrocznym i okrutnie zimnym marcem w historii, na równi z 1958 i 1964. 10 dni bez jakiegokolwiek słońca pod rząd wiosną? Takich jaj nie było nawet w 1980 roku. Śnieg, który spadł 17 grudnia 2005, odszedł wraz z Mietkiem dopiero 23 marca 2006. Takiej żywotności pokrywy śnieżnej nie było nawet zimą 1995/1996, nawet 1984/1985 nie jestem pewien. Sprawdzę i napiszę. Pod koniec marca nadeszło zdecydowane ocieplenie, które uratowało ten miesiąc od bycia czymś najokropniejszym - niestety wystąpiło w pochmurnej i deszczowej wersji, jak to pod koniec marca 1987. Pierwsza połowa kwietnia przyniosła kontynuację zimnej wiosny, lecz już przeplatanej ładnymi dniami. Nadal nie było jednak przyjemnie, bo nawet fajna pogoda nie utrzymywała się na dłużej niż dwie doby. I wtedy nadeszła druga połowa :) Dni od 21 do 28 kwietnia przyniosły przepiękne kwietniowe przedlecie, powiew ciepła, słońce i nadgonienie wegetacji. Szkoda że pogoda załamała się na majówkę (koniec niezwykłej, trwającej od 1996 roku serii ciepłych majówek z przynajmniej jednym dniem 20+). Maj 2006 był bardzo ładny. Wprawdzie przeciętny do bólu, ale to nic złego. Normalna majowa wiosna, bez gorąca (poza 22 maja) i znacznych chłodów, z regularnymi opadami i sporymi, prawie sprawiedliwymi dawkami słońca. Prawie, bo w III dekadzie zaczął się horror. Nie mieści mi się w głowie żeby w porze ciepłej przez 18 dni z rzędu nie notowano 20 stopni - a tak było od 24 maja do 10 czerwca 2006. Nastąpił również atak opadów. Od 30 maja do 4 czerwca spadło 128,6 mm deszczu, a apogeum czyli 2 czerwca przyniósł aż 59,5 przy temperaturze 11 stopni. Dramat i alarm powodziowy, wspomnienia z 2001 wracają... Po takiej zimnicy i pluchowatości gorąco wydawało się czymś nierealnym. Ale przyszło :) Tak zaczął się rollercoaster, po skrajne zimnej I połowie, druga od początku dała gorące klimaty. Szczęśliwie tylko jeden dzień przyniósł prawdziwy upał, za to doszło do wielu przekroczeń 28-29 stopni, tzw. subupał :) Ten czas mnie ominął, bo w II połowie czerwca 2006 po raz pierwszy w życiu byłem nad Bałtykiem. Gdy wróciłem, pogoda nadal była kiepska, jak w porze mojego wyjazdu. Koniec czerwca znowu nie dał zapomnieć o deszczu, a tym samym ów miesiąc przypieczętował rekordowo wysoką sumę opadów. Wszędzie zalegały kałuże, z podwórkowych zabaw wracałem ubłocony. I wtedy to się stało. Lipiec 2006, choć nierzadko za gorący, był dla mnie poetyckim miesiącem. Krystaliczne niebo, nocne podziwianie gwiazd na balkonie (tak rodziła się pasja :) ), gorąco które w porównaniu z patologią z początku czerwca wydawała się czymś zasłużonym, a zarazem chłodne noce. W domu wcale nie miałem wtedy zbyt ciepło, co dobrze pamiętam bo był remont. Tylko kilka dni w III dekadzie dało popalić i okazały się nieprzyjemne, ale tyle to jest latem praktycznie co roku. Opadami mało kto się przejmował, po tak mokrej I połowie roku problemu suszy nie było, tym bardziej że po rekordowo suchym lipcu (dwa rekordy opadów obok siebie) nadszedł mokry i odczuwalnie chłodny sierpień. Pogoda z lipca nie wróciła już do końca wakacji, ale kilka gorących dni jeszcze się trafiło. Wydawało mi się (i moim rodzicom też), że to już koniec. Że lato trwało tak krótko i teraz czeka nas już tylko jesień. I wtedy to się stało. O wrześniu i październiku nie będę się rozpisywać, to zwyczajnie cudo i poezja. Tuż po Wszystkich Świętych zaatakowała zima, lecz to nadal nie był koniec. Anomalne ciepło dominowało do końca roku, choć niestety już nie w tak słonecznej wersji. Listopad przyniósł wiele "jałowego" zachmurzenia przy ciepłej pogodzie, jednak dni 16-18 i 25-26 listopada zasługują na złoty medal. Podobnie jak fenomenalna I dekada grudnia 2006. Ona nie ma sobie równych, a 8 i 9 grudnia kiedy przy lampie notowano nawet 16,5 stopnia to w ogóle oprawić w złotą ramkę i zawiesić w Muzeum Narodowym obok 4 lutego 2002 i 26 grudnia 2015. Niestety, później do niemal końca grudnia wróciła kiepska pogoda. Wprawdzie ciepło, ale za mało wyraziście, przydałoby się więcej słoneczka. Na uznanie zasługuje jednak fakt, że ani razu nie zanotowano całodobowego mrozu. Ostatnie dni przyniosły powrót ładnej pogody, tak na podkreślenie niezwykłości tego roku.
I jak tu ocenić ten zwariowany rok? ;)
Na plus: maj, lipiec, wrzesień, październik, grudzień (za tą I dekadę <3)
Na minus: styczeń, luty, marzec, czerwiec, sierpień
Neutralnie oceniam kwiecień i listopad, warunkowo mogę tu włożyć jeszcze styczeń.
_________________
Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina :jupi:

Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu :snieg:
 
     
Jacob 
Poziom najwyższy
Fan 2021 roku


Hobby: Meteorologia
Pomógł: 6 razy
Wiek: 28
Dołączył: 03 Cze 2019
Posty: 19877
Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 15 Lipiec 2019, 14:47   

Dla mnie najgorsza zima w obecnym wieku to właśnie 2012/13, choć ta 2005/6 też w całości była nieciekawa, ale miała chociaz5dla mnie fajny styczeń. Wiosna 2013 najgorsza, aczkolwiek ta z 2006 też nie zachwyciła. Lato oczywiście, że 2013,za to jesień milion razy lepsza z 2006,ta z 2013 miała okropny wrzesień i listopad nie wiem co w niej fajnego... Jeśli chodzi o zimy 2006/7 i 2013/14, to na równi. Oba grudnie fajne, jednak lepszy ten z 2006, styczeń zdecydowanie 2007, a luty bez dwóch zdań 2014
_________________
2024 nie może być już gorszy :!:

"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
 
     
Jacob 
Poziom najwyższy
Fan 2021 roku


Hobby: Meteorologia
Pomógł: 6 razy
Wiek: 28
Dołączył: 03 Cze 2019
Posty: 19877
Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 15 Lipiec 2019, 14:56   

Piotr, wybacz, ale nigdy nie zrozumiem zamiłowania do lipca 2006, zwłaszcza, że uznales miniony czerwiec za najgorszy
_________________
2024 nie może być już gorszy :!:

"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
 
     
kmroz 
Junior Admin
fan bezdźwięczności



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 162 razy
Wiek: 27
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 36420
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 15 Lipiec 2019, 14:57   

Jacob napisał/a:
,ta z 2013 miała okropny wrzesień i listopad nie wiem co w niej fajnego...


Okropne, ale nie w całości - pierwsze dwie dekady przecudne. Zresztą, reszta listopada też nie była tragiczna, bywało dużo gorzej. Jedynie okresu 11-30.09 nie ma co bronić, istny wrzesień 2001, ale ja i tak wspominam go jako znośny, znacznie lepszy niż 11-24.09.2008. A tak naprawdę to jedyna ciemna strona całej drugiej połowy 2013, no może jeszcze te dwie krótkie fale upału.

Jacob napisał/a:
Oba grudnie fajne, jednak lepszy ten z 2006, styczeń zdecydowanie 2007, a luty bez dwóch zdań 2014


O grudniu już mówiłem, co do stycznia to przewagą jest druga połowa z 2007, bo pierwsza wg mnie lepsza w 2014, a zwłaszcza pierwsza dekada. Luty oczywiście 2014 bije na głowę, tu nie ma o czym gadać.

Zróbmy zresztą konkurs (za każdą dekadę można otrzymać od 0 do 6 pkt, 2013/14 vs 2006/07
1 dekada grudnia - (4:6)
2 dekada grudnia - (4:4)
3 dekada grudnia - (6:3)
1 dekada stycznia - (6:5)
2 dekada stycznia - (2:5)
3 dekada stycznia - (0:2)
1 dekada lutego - (5:1)
2 dekada lutego - (4:2)
3 dekada lutego - (5:2)
Suma - (36:30)

Niby zwycięstwo nieznaczne, ale jednak w 2013/14 bardzo mi odpowiadało, że poza drugą połową stycznia było po prostu cały czas super. W 2006/07 od 23.01 było bardzo słabo i druga połowa grudnia też nie zachwycała.
_________________
Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było :glaszcze:

Zimnolubna kutwa z zespołem Aspergera
 
     
kmroz 
Junior Admin
fan bezdźwięczności



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 162 razy
Wiek: 27
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 36420
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 15 Lipiec 2019, 15:01   

@Piotr

Widzę, że lipiec 2006 też w tobie zbudził pasję, chociaż z jakże innego powodu... ;)

Jacob napisał/a:
Piotr, wybacz, ale nigdy nie zrozumiem zamiłowania do lipca 2006, zwłaszcza, że uznales miniony czerwiec za najgorszy


Ja akurat to rozumiem, chociaż się zdecydowanie nie zgadzam, nawet z punktu widzenia Nowego Sącza. Lipiec 2006 uniknął nieznośnych nocy w jego regionie. Dla mnie to istotne, ale w przypadku takiego lipca 2006 "chłodne" noce to naprawdę mała pociecha... Tym bardziej, że wcale nie były chłodne, tylko po prostu nietropikalne.

Cieszę się natomiast, że się z Piotrem rozumiemy odnośnie marca i pierwszej połowy kwietnia. Wkurzające jest takie opóźniające się nadejście prawdziwie wiosennej pogody (poza epizodem 28.03-3.04). Na mnie także robił wrażenie ciąg bez "dwudziestek" na przełomie maja i czerwca, oraz z pewnością wrzesień i październik wymarzone, co zresztą już tu opisałem :)
_________________
Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było :glaszcze:

Zimnolubna kutwa z zespołem Aspergera
 
     
PiotrNS 
Poziom najwyższy
Fan normalności



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 130 razy
Wiek: 25
Dołączył: 01 Maj 2019
Posty: 12352
Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 15 Lipiec 2019, 15:24   

Jacob, obiecuję że dokładnie wyjaśnię wszystko w wątku dotyczącym tego lipca :) Kmroz już dużo wyjaśnił, ale napiszę jeszcze że po części jest to kwestia tego, że u mnie na południu letnie normy są jednak wyższe niż na Kujawach czy Mazowszu, stąd moje przyzwyczajenia są inne i temperatury dominujące w lipcu 2006 nie wykraczały jakoś znacznie poza granice komfortu, wiele dni było na granjcy. Druga fala upałów, ta z III dekady była owszem dosyć ciężka, ale i tak oszczędziła sporo bólu. Ani jednego dnia z temperaturą średnią od 23 wzwyż i ani jednego 25+, dla porównania czerwiec 2019 miał 6 dni 25+ i w sumie 10 23+. A więcej rozważań wkrótce :D
Kmroz, ta pasja zaczęła się na dobre zimą 2010 roku kiedy dostałem na Mikołajki książkę o gwiazdozbiorach i ciekawych obiektach na niebie, ale lipiec 2006 i jego pogodne, bezksiężycowe noce to czas kiedy pokochałem patrzenie w gwiazdy. Pamiętam jak którejś nocy wyszedłem na balkon i wpatrzony w mrowie gwiazd nagle zobaczyłem bardzo jasny blask. Pomyślałem że to wybuchła gwiazda i zbiegłem na dół żeby to powiedzieć rodzicom, byli zaskoczeni xD Teraz już wiem, że to tajemnicze zjawisko to nie był wybuch gwiazdy tylko flara Iridium :) A latem 2008/2009 roku bałem się Międzynarodowej Stacji Kosmicznej po tym jak po oglądaniu programów Macieja Trojanowskiego byłem przekonany że to UFO :D
_________________
Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina :jupi:

Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu :snieg:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Akagahara style created by Naddar modified v0.8 by warna
Copyright © 2018-2024 Forum LUKEDIRT
Wszelkie prawa zastrzeżone
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 10