Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
No i już niestety widać, jaka to była kaszana. Ten luty naprawdę niczego sobą nie reprezentował. To znaczy miewał opady, epizody z pokrywą śnieżną, ale naprawdę było tego mało. Tak to okołozerowe/lekkoplusowe szambo. I gdy już się zaczął kończyc, to nagle atak przypuściła mocno spóźniona zimka... Pierwsza dekada marca upłynęła w umiarkowanej pokrywie i mrozach. Potem odpuściły one, ale reszta marca to i tak codzienne przymrozki i co najwyżej pseudociepło. Może jedynie epizod 18-19.03 był ciekawy, no i do 23-24.03 jako taki szacunek, reszta to dno dna!
Przyszedł śmiecień i nadeszła już susza z prawdziwego zdarzenia. Ten kwiecień, chociaż lepszy od szamb pokroju 2007, 2009, 2020 - i tak nic sobą nie reprezentował. Pod koniec musiały odpalić niezłe pożary, wraz z tym nudnym ociepleniem. I gdy wydawało się, że już niczego dobrego się nie można spodziewać, to przyszedł nawet niezły maj. Od 5.05 nastał kilkudniowy okres sensownej pogody z wyczekiwanymi opadami. Niestety, szybko powróciła kaszana w wersji zimnej, fajnie zrobiło się jeszcze w dniach 18-23.05 i na tym koniec. Susza wróciła, czerwiec był suchym horrorem, chociaż przyznam pod innymi względami niczego sobie miesiąc. Taki trochę lipiec 2013/czerwiec 2008.
Pierwsza dekada lipca to kontynuacja przyjemnej termicznie suszy... Dopiero od 8.07 przypuściła atak fala upału/gorąca, która z drobnymi przerwami potrwała ponad 10 dni. I własnie wtedy chociaż raz naprawdę popadało, 17mm w 2 dni to jednak niezły wynik. Niestety, dalszy upał był na sucho. Wyczekiwane deszcze, ale jak na złość w chłodnej odsłonie nadeszły od 19 do 26.07. Jeśli jednak było co ratować... Przełom lipca to bardzo przyjemny termicznie okres i w sumie bezpośrednio po deszczach szło nawet się nim cieszyć. Na początku sierpnia wróciło gorąco i w sumie w pierwszej połowie to takie upalne wyskoki na przemian z ochłodzeniami. Wielkim plusem były opady w czasie każdego upału. W sumie pierwsza połowa sierpnia wyszła w normie opadowej i zdawało się, że ta kwestia może zacznie wychodzić na prostą... A gdzie tam... Od 18.08 rozpoczął się prawdziwie suchy horror. 37 dni bez kropli deszczu, nawet marnego 0.1mm... Przy znacznej przewadze gorąca i lampy. Patrzę na to z przerażeniem i obrzydzeniem, to musiało być coś strasznego. To co się stało koło 16.09, jest w sumie analogiczne do 2020 roku - dalej brak opadów, ale duże oziębienie, do ekstremalnie wręcz niskich temperatur. Od 24.09 powróciły przyjemniejsze temperatury i mniejsze amplitudy. Ale opady, które wreszcie przyszły, były i tak żałośnie słabe...
Niestety, deszcze jakie wtedy przyszły (w sumie zawrotne 3.5mm), to i tak były dosłownie jedyne opady między 18.08 a 19.10. Zresztą bądźmy powaznie, 20.10 to było 0.3mm, a poza tym w pi*dzie nie spadło NIC. Jedyny plus tej brochy, że była przy tym wyraźnie chłodna, trochę przypominała inaczej ułożony październik 2010. W sumie pierwsze 3 dni były całkiem sympatyczne, ale gdzie tam można mówić o sympatii, przy takiej pustynii. HORROR. Wraz z nadejściem listopada lampę zastąpiły mgły i chmury, odpuściły nocne mrozy, które w październiku były niemal codziennością i co jakiś czas mogliśmy liczyc na symboliczne opady. W ostatniej dekadzie było ich już nawet sporo i dzięki temu listopad uzyskał zawrotne 15mm opadu. Był to miesiąc bardzo ciepły, z dużą ilością przyjaznych ociepleń, małą ilością tavg<5 i niemal pozbawiony przymrozków. Jednak te opady to nawet po wrześniu i październiku 2017 to byłoby mało, zwłaszcza na takie ciepło! No i potem przyszedł okropny grudzień, taki naprawdę jeszcze gorszy od grudnia 2004 i stycznia 2020. Obrzydliwe, lekkoplusowe suche szambo, mogło przypominać trochę styczeń 2020 na południu Polski. Suma opadów rzedu 7mm dopieła swego i sprawiła, że od 18.08 do końca roku mogliśmy liczyć w Legionowie na... 26mm opadu, dodając do tego bardzo suchy czerwiec i niemal skrajnie suchy kwiecień wychodzi nam naprawdę przerażający rok. Rok, w którym pozytywów było mało, a nawet jak się pojawiały, to wyłaził problem strasznej suszy. Suszy, która była rzeczą stabilną i niekończącą się...
No i dalej nie tak kolorowo, styczeń to w sumie kontynuacja grudnia, dopiero w drugiej połowie odpaliły co jakiś czas opady. No i wreszcie luty, miesiąc jakże odmienny. Piękna pokrywa śnieżna, przewaga lekkiego mrozu i naprawdę wreszcie sensowne opady. W jeden luty spadło więcej niż przez 4 ostatnie miesiące 1951 roku, chociaż nadal to mało. Niestety jednak... w marcu wróciło łajno. Co z tego, że mroźny, skoro w całości skrajnie suchy i pozbawiony pokrywy śnieżnej? Nie tak sobie to wyobrażałem...
Pora ciepła 1952? Po koszmarnie suchym kwietniu, w maju i czerwcu wreszcie zaczęło coś tam padać. Niestety lipiec znowu był bardzo suchy, a do tego nie brakowalo w nim gorąca. Sierpień już się nieco poprawił i wreszcie przyszedł wrzesień - miesiąc, w którym naprawdę porządnie podlało. To oczywiście pewnie nadal było za mało, ale już jakiś kamień milowy...
Kamień milowy, który dzięki Bogu dał podkład w kolejnych miesiącah. Brocha i liść w 1952 były niezwykle mokre i przy tym bardzo zimne. W listku nie brakowało śniegu, zawstydziłby tym wiele zimowych miesięcy. Grudzień był już niestety znowu bardzo suchy, ale w przewadze z mrozem i utrzymującą się pokrywą śnieżną...
Styczeń i luty 1953 za to przyniosły już więcej opadów i w przewadze były śnieżne. Nie jakoś szalenie, ale na tyle, by poprawić sytuację. Niestety, odnoszę wrażenie, że susza w latach 50-tych to never ending story i marzec 1953 znowu okazał się drastyczny... Co dalej, to już może temat na inny wątek, ale zdecydowanie widzę, że były to bardzo złe czasy i tylko niektóre elementy, jak jesień 1952 ratowały wtedy przed kataklizmem.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 15 Wrzesień 2020, 00:05
Obejrzałem jeszcze dalszą część 1953 roku i to był jakiś suchy horror, dosłownie. Aż ciężko uwierzyc, że coś takiego miało miejsce. Tak naprawdę tylko plucha z przełomu maja i czerwca i miesiąc ruchomy 9.07-8.08 dawały sensowne opady, reszta to totalne ochłapy, a jesień znowu koszmarna, chociaż niewiele lepsza jednak niż w 1951 roku. Grudzień długo obrzydliwy, dopiero przed świętami się spisał i była Biała Magia. Ale i tak bez szału.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 15 Wrzesień 2020, 00:08
Rok 1954 to w skrócie kontynuacja trendów, śnieżne luty i styczeń, ale bez szału, pustynny marzec, kwiecień trochę ratujący sytuację licznymi opadami, potem jeszcze lipiec całkiem mokry, ale dalej nie brakowało wielotygodniowych okresów suszy. Naprawdę, o ile te dane są wiarygodne, to mnie przeraża myśl, co mogło się wtedy dziać...
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16303 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 15 Wrzesień 2020, 00:41
Jednak jak patrzyłem na tabelkę poltemp, to nie było takich "czerwonych", tzn. "ciepłych" miesięcy, jak teraz. Stacje naokoło Krakowa potrafiły zimą notować po 20-30 cm, podczas gdy w dzisiejszych czasach norma wynosi koło 5 cm. Niestety można wydedukować patrząc na kolory, że siłą rzeczy wakacje wypadały jako ciepłe, bo nawet jak się pojawiły 2 chłodne miesiące, to doszedł oczywiście 1 z gorących, by wyrównać sytuację. Rzeczywiście z opadami nie było za wesoło: roczniki z lat 50. przebiegały bardzo sucho. Z kolei w latach 60. było w miarę regularnie mokro (ponad opadową normę).
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum