Forum wielotematyczne LUKEDIRT

PiotrNS

Wierszyk z mojego dzieci�stwa, czytany mi przez Mam�. Czasy, kiedy Wigilia kojarzy�a si� jeszcze ze �niegiem...

Przyszed� kotek pod okienko
i oczom nie wierzy:
jeszcze rano na choince
�nie�ek le�a� �wie�y.

Jeszcze rano z jej ga��zek
�nieg str�ca�a wrona,
a tu, patrzcie, stoi w domu
pi�knie przystrojona.

Jest na drzewku smako�yk�w
wyb�r jak�e wielki:
pomara�cze i orzechy,
pierniczki, cukierki.

My�li kotek pod okienkiem:
- Wida� zwyczaj taki,
�e raz w roku na choince
wiesza si� przysmaki.

O�wietli�a gruba �wieczka
wielkie oczy kocie,
kt�re zdawa� si� m�wi�y :
- Zjad�bym te �akocie.

Patrzy kotek na pierniczki,
cukierki i szyszki
i tak my�li: - Wszystko pyszne,
lecz brakuje myszki.

Nagle drzwi si� otworzy�y
i zaraz kto� kotka,
�eby nie sta� sam na mrozie,
zaprosi� do �rodka.

Bartek617

A w �rodku domku, do kt�rego kocur zosta� zaproszony, pewnie by� pies. ;-)

Trafi� z deszczu pod rynn�. ;-)

Sympatyczny wierszyk. ;-)

zgry�liwy tetryk

Magia

Nic dwa razy, Wis�awa Szymborska

Nic dwa razy si� nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodzili�my si� bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Cho�by�my uczniami byli
najt�pszymi w szkole �wiata,
nie b�dziemy repetowa�
�adnej zimy ani lata.

�aden dzie� si� nie powt�rzy,
nie ma dw�ch podobnych nocy,
dw�ch tych samych poca�unk�w,
dw�ch jednakich spojrze� w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imi�
kto� wym�wi� przy mnie g�o�no,
tak mi by�o, jakby r�a
przez otwarte wpad�a okno.

Dzi�, kiedy jeste�my razem,
odwr�ci�am twarz ku �cianie.
R�a? Jak wygl�da r�a?
Czy to kwiat? A mo�e kamie�?

Czemu ty si�, z�a godzino,
z niepotrzebnym mieszasz l�kiem?
Jeste� – a wi�c musisz min��.
Miniesz – a wi�c to jest pi�kne.

U�miechni�ci, wsp�obj�ci
spr�bujemy szuka� zgody,
cho� r�nimy si� od siebie
jak dwie krople czystej wody.

zgry�liwy tetryk

Moja pieszczotka(wiersz klasyka)
Adam Mickiewicz
Moja pieszczotka, gdy w weso�ej chwili
Pocznie szczebiota� i kwili�, i grucha�,
Tak mile grucha, szczebioce i kwili,
�e nie chc�c s��wka �adnego postrada�
Nie �miem przerywa�, nie �miem, nie �miem odpowiada�
I tylko chcia�bym s�ucha�, s�ucha�, s�ucha�.

Lecz mowy �ywo�� gdy oczki zapali
I pocznie mocniej jagody r�owa�,
Per�owe z�bki b�ysn� �r�d korali;
Ach! wtenczas �mielej w ocz�ta spogl�dam,
Usta pomykam i s�ucha� nie ��dam,
Tylko ca�owa�, ca�owa�, ca�owa�.

PiotrNS

Przed wiekami �y� Barnaba,
kt�ry owce ��czy� w stada
i szed� z nimi na pastwiska,
tam, gdzie woda by�a czysta

Dawno by�o ju� po lecie,
ale susza w Nazarecie
tego roku trwa�a d�ugo.
Jordan by� male�k� strug�.

Kiedy wysch�y wszystkie studnie,
ka�dy stada na po�udnie
p�dzi�, bowiem mia� nadziej�
wod� znale�� pod Betlejem.

Pasterz zebra� z bratem Janem
stadko owiec i nad ranem,
nim zagrano pie�� pobudki,
stan�� z nim na czele trz�dki.

Dzielnie sz�a u boku brata
ma�a siostra Ma�gorzata,
a na ko�cu z psem owczarkiem
kroczy� Jakub razem z Markiem.

Byli to synowie Judy,
kt�ry zna� pasterstwa trudy
i te� p�dzi� swoje stada
szlakiem, kt�rym szed� Barnaba.

W�drowali g��wnie rankiem.
Szed� baranek za barankiem,
za owieczk� sz�a owieczka,
lecz nie by�a to wycieczka.

Piach si� wdziera� w nosy, w uszy,
ziarenkami w oczy pr�szy�,
wbija� si� w owieczek we�n�.
W�osy by�y piasku pe�ne.

Noc� i�� za� by�o �atwo,
bo ksi�yca jasne �wiat�o
o�wietla�o dobrze drog�.
I przyjemnym wia�o ch�odem.

Spali w dzie� - jak �pi w�drowiec
w �rodku stada swoich owiec -
by najmniejsze zwierz�t cienie
by�y dla nich wybawieniem.

W�drowali tydzie� ca�y.
Wok� tylko piach i ska�y.
Gdzie s� studnie, gdzie jest woda?
Nie wytrzyma tego trzoda!

Nagle krzykn�� kto�: - �r�de�ko!!!
- wywo�uj�c rado�� wielk�,
ale wody by�o ma�o,
by napoi� trzod� ca��.

Dzie� dogasa�, gdy Barnaba
ko�czy� liczy� owce w stadach.
Czu� przez sk�r� mimo wszystko,
�e Betlejem jest ju� blisko.

Si� nie mieli, by i�� dalej,
Chc�c odpocz�� po upale,
g�owy wsparli na barankach,
by tak przespa� a� do ranka.

W nocy Anio� bia�opi�ry
cichute�ko sfrun�� z g�ry.
Tr�ci� Jud� g�adk� r�k�:
- Wstawaj, Judo! Wstawaj pr�dko!

Bud� przyjaci� swych czym pr�dzej!
B�g urodzi� si� w stajence!
Na �wiat przyszed� wasz Zbawiciel,
grzech�w wszystkich Odkupiciel.

Id�cie zaraz do Betlejem.
Niechaj wezm� przyjaciele
ma�e jagni� lub barana
i zanios� go do Pana.

Przel�k� si� Anio�a Juda,
bo nie wierzy� nigdy w cuda.
- Anio� tutaj? Po�r�d ludzi? -
Jednak swych przyjaci� budzi.

- Ludzie! Spa� nam si� nie godzi,
bo si� Pan nasz w t� noc rodzi.
P�jd�my si� pok�oni� nisko,
bo Betlejem jest ju� blisko.

Wsta�cie, bracia, wsta�cie, dzieci!
Patrzcie, jak� gwiazda �wieci.
Jasna tak, �e wok� dnieje.
Niech prowadzi do Betlejem!

Poszli wi�c. U boku brata
sz�a wytrwale Ma�gorzata,
potem Juda i Jan z Markiem
oraz Jakub z psem owczarkiem.

Zostawili swoje stada
- i�� z owcami nie wypada -
ma�e jagni� tylko wzi�li,
kt�re w chust� zawin�li.

Szli za gwiazd�, patrz�c na ni�
i - jak im powiedzia� Anio� -
odnale�li w szopie cichej
Dzieci�teczko �pi�ce, ciche.

Pok�onili si� pasterze,
jagni� daj�c Mu w ofierze.
Po�o�yli je na sianie
m�wi�c: - Chwa�a Tobie, Panie!

Rozp�aka�o si� Dzieci�tko
widz�c takie zawini�tko,
wi�c Je Ma�gorzatka Ma�a
po g��weczce pog�aska�a.

Potem d�ugo przy Nim stali.
To nucili, to �piewali
lub ta�czyli przy nim wko�o,
aby buzi� mia� weso��.

Gdy wr�cili, by odpocz��,
nie wierzyli w�asnym oczom:
stado owiec niedaleko
pas�o si� nad czyst� rzek�.

Wzi�� Barnaba wod� w d�onie,
zmoczy� usta oraz skronie,
g�o�no krzykn�� niespodzianie:
- Dzi�ki, Jezu, Ci, m�j Panie!

zgry�liwy tetryk

Autor nieznany:
Czy to wielka burza z deszczem,
czy wybuchy bomb z�owieszcze,
czy to jest trz�sienie ziemi,
czy to atak schizofrenii
maj� wszyscy diabli z piek�a :?:

NIE, TO SI� TE�CIOWA W�CIEK�A. :wsciekly:

Bartek617

Ja wierz�, �e te�ciowie mog� polubi� zi�cia. ;-)

Jakbym np. zawsze podporz�dkowywa� si� mojej ma��once i w og�le si� niczemu nie sprzeciwia�, to raczej nie mia�bym z�ego �ycia. ;-)

No chyba, �e trafi�bym na wyj�tkowo podejrzliwych rodzic�w, kt�rzy w og�le nikomu nie wierz� i nie ufaj� (nawet samym sobie), to wtedy tak czy owak by�bym na przegranej pozycji. :-(

To wszystko podobnie ze sob� dzia�a, niezale�nie od istniej�cych wi�zi mi�dzyludzkich: osoba uleg�a, pokorna i "s�aba" nie b�dzie mie� nigdy takich problem�w jak osoba buntownicza, twarda i niezale�na. :-(

Nawet jak jej interes b�dzie zaniedbany, to raczej relacje powinna mie� zawsze przynajmniej neutralne (je�li nie przyzwoite) z innymi lud�mi. ;-)

Ze mn� si� chyba nikt nie chcia�by kolegowa� :-(

, ale inne osoby wobec mnie na og� kulturalne i grzeczne s�, co mi dodaje ulgi. ;-)

zgry�liwy tetryk

No og� te�ciowe miewaj� konflikty nie z zi�ciami, ale z synowymi. Znam kilka takich przyk�ad�w i to w dosy� bliskim otoczeniu. :klotnia:

Co prawda w rej piosence jest odwrotnie. ;-)

zgry�liwy tetryk

Ju� Juliusz S�owacki wiedzia� jak wa�na jest kreatywno�� i umiej�tno�� znalezienia odpowiedniej "niszy" dla swej dzia�alno�ci. To z Kordiana.