Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 137 razy Wiek: 33 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 11875 Miejsce zamieszkania: Gliwice
Wysłany: 25 Kwiecień 2019, 10:31 Archikatedra Chrystusa Króla w Katowicach
Zdjęcia wykonałem 11 kwietnia 2010 roku.
Przepraszam za jakość, ale pogoda jak widać była paskudna. Poza tym, miałem wtedy kiepskiej jakości aparat cyfrowy - Fuji Finepix S2000HD. Co prawda miałem już wtedy także lustrzankę (Sony Alfa 230) ale z powodu jej rozmiarów nie nosiłem jej wszędzie ze sobą.
Jak widać, była wtedy żałoba narodowa - co można wywnioskować po zniczach na schodach oraz po czarnych wstążkach (oraz flagach) na latarniach. Pewnie domyślacie się, dlaczego (dla ułatwienia: na początku postu podałem datę).
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 22 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 15927 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 30 Marzec 2021, 17:18
Dlatego tamten kwiecień mi się wydawał brzydki. Przez to, że gdy nasz dawny Prezydent zmarł (oczywiście także jego małżonka i inni posłowie czy senatorowie w locie na wschód, do rosyjskiego Smoleńska) panowała ogólnie trochę grobowa aura. Nie wiem, czy czegoś podobnego nie doświadczymy w tym roku (mowa o pogodzie oczywiście, bo na szczęście tragedia takiego samego formatu jest mało prawdopodobna). Archikatedra Chrystusa Króla jednak mi się podoba, jest to z pewnością 1 z atrakcji wartych zobaczenia w Katowicach, nawet podobno osoby niewierzące lubią się ustawiać w tych okolicach, by pozwiedzać świątynię.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 127 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12293 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 30 Marzec 2021, 17:52
Mnie żałoba narodowa w kwietniu 2010 roku kojarzy się bardziej ze Słońcem niż z taką pogodą. Owszem, pamiętam niedzielę 11 kwietnia. Tego dnia przez dwie minuty w południe wyły wszystkie syreny, zaś po południu do Polski powróciło ciało Prezydenta. Pogoda rzeczywiście była bardzo przykra, w Nowym Sączu było wręcz na progu opadów śniegu - w środku dnia notowano 3-4 stopnie i mżyło.
Kolejne dni kojarzę jednak jako na pół pogodne i pochmurne, co się nie zgadza, bowiem najczęściej dominowały chmury. Z 15 kwietnia kojarzę, że wieczorem na NW pojawiła się taka duża, stalowoszara chmura, którą wziąłem za burzę, a prawdopodobnie były to jakieś produkty wybuchu wulkanu na Islandii.
Słonecznie było 17 i 18 kwietnia, w dniach pożegnania Pary Prezydenckiej z Warszawą i pogrzebu. Pamiętam, że 17-go podczas tych uroczystości jeździłem sobie na rowerze nad Kamienicą, a w domu podjadałem czekoladowe kulki
Co do zdjęć, ładnie wyszły. Kościół jest niewątpliwie okazały architektonicznie.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś, a więc musisz minąć. Miniesz, a więc to jest piękne.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 232 razy Dołączył: 21 Maj 2019 Posty: 25043 Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 30 Marzec 2021, 18:04
Mnie też kwiecień kojarzy się z taką pochmurną, kilkunastostopniową pogodą dzień w dzień xd W ogóle to w sraju 2010 byłem przygnębiony przez niedobór żółtej szmuli
_________________ Aktualna pora roku: Późna jesień
Ogień, który płonął już zgasł, a śmiech zamienia się w strach.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36349 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 30 Marzec 2021, 18:18
Mi tamten okres, tuż po katastrofie smoleńskiej kojarzy się z tym, że codziennie było sporo słońca (ale nie bezwzględnie) wbrew prognozom, które każdego dnia zapowiadały chmury i opady . Pamiętam jak wiele osób w necie wtedy marudziło na "barową" pogodę , włącznie z Robaczewskim. U nas popadało i pogrzmiało tylko 13.04, poza tym okres od 11 do 18.04 nie przyniósł żadnych dziennych opadów (w nocy potrafiło coś tam podlać)
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 127 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12293 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 30 Marzec 2021, 18:21
Mnie początek i III dekada kwietnia kojarzą się pogodnie. Wtedy trwał remont mojej ulicy i korzystając ze znacząco mniejszego ruchu, często wieczorami wyjeżdżałem na górkę powyżej mojego domu i zjeżdżałem stamtąd z prędkością (podejrzewam) ok. 40 km/h, co dla niespełna 11-letniego dzieciaka było niebywałą szybkością i rozrywką lepszą niż rollercoaster Mój sąsiad i kolega (ten z dyskusji o dojrzewaniu) też czasami wybierał się tam na przejażdżki i któregoś dnia w kwietniu złapała go tam ulewa, nie pamiętam jednak kiedy dokładnie.
Równolegle z tym jeździliśmy skakać na takich prowizorycznych rampach usypanych z ziemi i rywalizowaliśmy, kto wyskoczy wyżej Byłem od niego słabszy i jak któregoś razu w wakacje wyjechał gdzieś do rodziny na weekend, ćwiczyłem tam sam przez cały dzień, żeby zrównać się z jego poziomem. To było w takim zarośniętym lasku nad rzeką; niespecjalnie lubiłem tam jeździć, bo ponoć siedziały tam węże, ale czego się nie robiło dla szpanu. Chciałem zaimponować o rok starszej sąsiadce, która mieszkała na tym samym małym osiedlu co ten kolega i trochę się w niej wtedy bujałem
A co do żółtej szmuli, nigdy nie zapomnę euforii całej klasy, kiedy 21 maja żółtko przebiło się przez chmury, kończąc pierwszy atak życiodajnych opadów
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś, a więc musisz minąć. Miniesz, a więc to jest piękne.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36349 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 30 Marzec 2021, 19:03
Ogólnie był to bardzo słoneczny kwiecień, ale w takich granicach rozsądku istniały jakieś chmury w ciągu dnia, dni z opadami też nie brakowało i nie było dzikich amplitud. Pustynny okres się trafił w dniach 23-25.04 i w mniejszym stopniu 16-18.04, czyli na bardzo krótko.
Hobby: Meteorologia Pomógł: 179 razy Wiek: 26 Dołączył: 10 Gru 2019 Posty: 7601 Miejsce zamieszkania: Katowice
Wysłany: 30 Marzec 2021, 20:03
Ja też czas żałoby narodowej zapamiętałem jako pochmurny czas, a lampowo zrobiło się na weekend. 17 kwietnia bawiłem się z sąsiadem w naszej bazie, dobudowywaliśmy sobie jakiś mały "tarasik" na takich drewianych paletach A w niedzielę byłem na urodzinach u zmarłego w marcu 2018 roku wujka. III dekada tamtego kwietnia to faktycznie mi się już kojarzy bardzo słonecznie i cieplutko
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 22 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 15927 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 30 Marzec 2021, 20:13
Początek 3 dekady kwietnia 2010 owszem był bardzo chłodny (miejscami nawet pojawiały się na krótko opady mieszane), ale dalsza część przynosiła ocieplenie, które akurat w okolicach Krakowa czy Katowic było najkonkretniejszym okresem. Koło Warszawy ostatnie 5 dni miesiąca tak szału nie robiły, jak na południu Polski: 2-cyfrowe średnie dobowe praktycznie wcześniej się nie zdarzały. Przyszła swego rodzaju rekompensata za kwietnie 2007-2009, bo wtedy wyższe temp. dzienne notowano z reguły w południowej czy zachodniej Polsce.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego.
Ostatnio zmieniony przez Bartek617 30 Marzec 2021, 20:17, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum