Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 23 Maj 2021, 21:42 Najciekawsze grudnie
W ocenie tego miesiąca, oprócz całokształtu, bardzo patrzę na same Święta, oraz okres przedświąteczny, no i ewentualnie Sylwestra.
Grudzień 1959 - Bardzo ciekawy moim skromnym zdaniem. Początek mega żabkowy, potem pięknie przybałwankowało i trzymało do Świąt. W zasadzie odwilż już przed świętami się zaczęła, ale śnieg wytrzymał do ich końca. Może szkoda, że chlapowate Święta, ale z drugiej strony mało który grudzień miał tak długi okres z pokrywą ~10cm.
Grudzień 1963 - Prawdziwa zajebioza. Początek jeszcze suchy mróz, ale potem walnęło ładną pokrywą i trzymało niemal do końca. Święta wspaniałe, super wieńczyły ten znakomity rok.
Grudzień 1966 - Chlapowato-białomagiczny, z przewagą mimo wszystko tego drugiego. Bardzo, bardzo dużo opadów, w większości w jedynej słusznej postaci. W dobie nudnych i suchych grudni, naprawdę miło popatrzeć na coś takiego, mimo, że jak nietrudno zauważyć, takiego prawdziwego mrozu miał on niewiele.
Grudzień 1967 - Może i złośnik, ale jednak okres przedświąteczny też jest dla mnie ważny, a wtedy było aż 15cm śniegu. W większości miesiąc prawdziwie zimowy, a jak nie bałwankował, to chociaż żabkował.
Grudzień 1978 - W sumie był całkiem okej, w przewadze nie zawiódł. W Święta dotarła odwilż, ale Wigilia jeszcze pięknie mroźna i białomagiczna. Końcówka jak wiadomo - mega ciekawa
Grudzień 1995 - Złośnik, ale nie do końca, to było równie krótkie jak w 2010. Raczej duży plus dla tego miesiąca, prawdziwa zima przeważała, tylko tego śniegu mogło być więcej
Grudzień 2002 - Niemal w całości śnieżny, chociaż bez wieczora 30.11 już tak kolorow by nie było, ale chrzanić to. Piękny miesiąc, z ostatnimi prawdziwie magicznymi Świętami...
Grudzień 2012 - Ostatni w serii wspaniałych Dwunastu. Chociaż Święta same w sobie już zawiodły, to do wigilijnego popołudnia panował tydzień przecudnej zimy - piękny mróz, sporo śniegu i nawet niemało słoneczka. Chyba tak magicznego okresu przed Świętami, to nie było w zadnym innym roku, no może od biedy w 1969
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 23 Maj 2021, 21:59
Niewielka grubość pokrywy śnieżnej w Legionowie w grudniu 2001 trochę niemiło zaskakuje U Ciebie Królem jest 1981, to taki odpowiednik grudnia młodszego o 20 lat w NS, nawet trochę podobny jak chodzi o rozkład temperatur. Padło akurat na rozpoczęcie stanu wojennego, dzięki czemu miesiąc jako wybitnie zimowy zapamiętały miliony osób. Utożsamianie zim PRL-u z takimi klimatami nie wzięło się zatem znikąd.
Szczerze mówiąc, grudzień 1969 wydaje mi się trochę nudny w porównaniu do tego, w którym pewnej niedzieli nie było "Teleranka", ale i tak kocham. Grudzień 1966 dla mnie trochę za chlapowaty, co nie zmienia faktu, że i tak serce, duszę bym dał. Niezbyt podoba mi się za to grudzień 1995, który nie tylko miał w sobie ciepłych pasterzy, ale również sporo suchego mrozu. Końcówka trochę za zimna jak na tak niewielką pokrywę moim zdaniem. Grudzień 2010 mimo złośliwości poradził sobie nieporównywalnie lepiej i jak dla mnie jest w tym zestawieniu drugim najlepszym po 1981, nawet z tym ociepleniem. Grudzień 2012 do 23-go też wydaje się super, ale co odwaliło się później, to już nie ogarniam...
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Co nie zmienia faktu, że obok tego z NS to nawet nie stało
PiotrNS napisał/a:
U Ciebie Królem jest 1981, to taki odpowiednik grudnia młodszego o 20 lat w NS, nawet trochę podobny jak chodzi o rozkład temperatur. Padło akurat na rozpoczęcie stanu wojennego, dzięki czemu miesiąc jako wybitnie zimowy zapamiętały miliony osób. Utożsamianie zim PRL-u z takimi klimatami nie wzięło się zatem znikąd.
Wiesz no akurat to mnie mega wkurza, bo to serio był może jeden z 4-5 takich bardziej śnieżnych grudni, reszta to jak miała śnieg przez 10 dni i pokrywa przekroczyła 5cm to już było dobrze xd A ludzie tak to pamiętają, jakby niby było rokrocznym standardem. Ale to zalatuje hipokryzją na kilometr, bo odwilżowego grudnia 1970, który też słynął z protestów, wcale nie pamiętają...
PiotrNS napisał/a:
Szczerze mówiąc, grudzień 1969 wydaje mi się trochę nudny w porównaniu do tego, w którym pewnej niedzieli nie było "Teleranka", ale i tak kocham. Grudzień 1966 dla mnie trochę za chlapowaty, co nie zmienia faktu, że i tak serce, duszę bym dał. Niezbyt podoba mi się za to grudzień 1995, który nie tylko miał w sobie ciepłych pasterzy, ale również sporo suchego mrozu. Końcówka trochę za zimna jak na tak niewielką pokrywę moim zdaniem. Grudzień 2010 mimo złośliwości poradził sobie nieporównywalnie lepiej i jak dla mnie jest w tym zestawieniu drugim najlepszym po 1981, nawet z tym ociepleniem. Grudzień 2012 do 23-go też wydaje się super, ale co odwaliło się później, to już nie ogarniam...
Powiem tak... może i grudnie 1995 i 2002 (który nie wiem czemu pominąłeś) mogły mieć tego śniegu więcej, ale jednak sam fakt trwałej pokrywy śnieżnej w grudniu mnie zachwyca. Co do grudnia 1969, to jednak ciężko mi takie coś nazywać nudą, chociaż sam wolę taką aurę w lutym, ew. styczniu, a w grudniu jakoś jestem fanem ciemnicy i częstego prószenia Co do grudnia 2010, no to niestety nie było tak pięknie, pamiętam, że śnieg 24.12 zniknął do płatów (wygląd ogrodu był podobny do tego z 24.01 czy 4.02 z ostatniej zimy), ale jednak z drugiej strony dzień później wrócił, więc nawet nie śmiem narzekać
Grudzień 2012 to był we wschodniej Polsce fenomen. Tutaj owszem, Złośnicy nadeszli, ale chociaż ma się topić. W takim Łowiczu, z którego wysyłałeś filmy, był jedynie świeży śnieg który spadł w nocy 23/24.12 i bylo go może z 2-3cm, to nic dziwnego, że tak szybko poległ. U mnie jednak jeszcze 25.12 była pokrywa, co potwierdzają moje filmy, dopiero 26.12 znikła na dobre
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 23 Maj 2021, 22:35
W grudniu 1970 protesty i zamieszki dotyczyły jednak przede wszystkim Wybrzeża, gdzie z natury rzeczy "nie ma zim". W 1981 stan wojenny objął z kolei cały kraj i dotknął ludzi na każdym obszarze. Muszę zapytać o tę zimę mojego wujka, który w grudniu 1981 pełnił obowiązkową służbę wojskową tam, gdzie niedawno uwieczniłeś błyskawicę Tata też był wtedy w wojsku, tyle że dalej na północ, w mieście znanym głównie z "Sylwestra Marzeń" podczas godziny policyjnej
W Pułtusku grudzień 2012 był już dużo wspanialszy, choć i tak największe pochwały należą się Podlasiu. Skierniewice miały tylko złudną nadzieję.
Bardzo szkoda mi tego grudnia 2010 w Michałowicach. To już wolałbym grudzień tylko w połowie tak zimny jak tamten, ale bez tej złośliwości. Nawet gdybym miał pewność, że za chwilę śnieg wróci, to w Wigilię patrząc na to, jak dorobek wielu tygodni częstych opadów idzie w błoto, dostałbym chyba szału.
W grudniu 2002 śnieg był jednak przez cały miesiąc, więc super. Przypomina mi to trochę sądecki styczeń 2017. Grudzień 1995 w Legionowie miał jednak trochę gołej ziemi - biorąc pod uwagę anomalię, nawet więcej niż trochę. Nie do końca mnie to przekonuje.
I zgoda, ja też w grudniu uwielbiam, po prostu uwielbiam ten nastrój, kiedy jest dość ciemno i pada gęsty śnieg, a następnie Słońce niepostrzeżenie zachodzi o wczesnej porze i ośnieżone drzewa łączą się ze świątecznymi iluminacjami Tylko kiedy ostatnio coś takiego widziałem... W grudniu ciemnica jest dla mnie magiczna, dzięki niej robi się tak przytulnie. A Boże Narodzenie i dni poprzedzające, to właśnie takie przytulne okazje, chyba najbardziej w roku
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 23 Maj 2021, 22:40
PiotrNS napisał/a:
Tylko kiedy ostatnio coś takiego widziałem...
Na dłużej niż chwilę, w trzecim tygodniu grudnia 2018. W ogóle bardzo dobrze tamten tydzień wspominam, ale niestety 23.12 wydarzyła się mała "tragedia" w moim życiu. Czymże ona jednak była, przy tragediach, które nadeszły rok i dwa lata później....
Między innymi przez tą "tragedię" mam tak mało zdjęć z tego krótkiego, acz solidnego "ataku zimy".
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 23 Maj 2021, 22:41
PiotrNS napisał/a:
Bardzo szkoda mi tego grudnia 2010 w Michałowicach. To już wolałbym grudzień tylko w połowie tak zimny jak tamten, ale bez tej złośliwości. Nawet gdybym miał pewność, że za chwilę śnieg wróci, to w Wigilię patrząc na to, jak dorobek wielu tygodni częstych opadów idzie w błoto, dostałbym chyba szału.
Powiem szczerze.... szło by oszaleć. Ale jednak z tamtych Świąt pamiętam też magiczną białą starówkę z 26.12 Także szybko pogoda się zrehabilitowała
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 23 Maj 2021, 22:50
Też miło wspominam ten czas. Dzięki tym opadom śniegu i niższym temperaturom, optymistycznie myślałem o zakończeniu "tureckiego" roku - miałem nawet nadzieję, że trwający grudzień jest przełomowy, bo ta zła seria trwa już tak długo (no siema 2019 i 2020 ).
Szczególnie dobrze wspominam wieczorne wyjście na Rynek w Krakowie 17 grudnia, piękno świątecznych atrakcji i smak kawy ze słonym karmelem pitej na jarmarku Po raz drugi wybrałem się tam 19 grudnia, ale niestety w stolicy Małopolski śniegu było wtedy niewiele i wręcz ciężko było go dostrzec. Fenomenalny był za to powrót do domu na Święta 20 grudnia. Ten dzień był wybitnie magiczny, czułem wtedy taką dziecięcą radość aż trudną do opisania to był pierwszy powrót na Święta ze studiów, więc inny od dotychczasowych znanych mi początków świątecznej laby za szkolnych lat. Nie jechaliśmy autostradą, na której panował duży ruch, lecz "starą czwórką" przez Łapczycę i Bochnię. Dookoła było pełno białej magii, widoki oczarowywały Śnieg powitał mnie też w moim ogrodzie i nazajutrz wstałem przed wschodem Słońca, by wsłuchując się w świąteczne piosenki, wpatrywać się w budzący się dzień zbliżający mnie do Wigilii, dzień pokryty jeszcze bielą. To był super czas, ale szczerze to był taki moment, że ciężko mi się go wspominało ze świadomością tego, że parę tygodni później nastrój zmienił mi się o 180 stopni.
A zdjęć trochę mam, tylko że na forum zaplątały się w różne miejsca Gdyby ostatnie dni grudnia były choć trochę chłodniejsze, w mojej galerii fotografie liczyłyby się chyba na setki
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum