Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 127 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12293 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 1 Lipiec 2022, 09:30 Pierwszy lipcowy wschód Słońca
Kiedy w czasie dnia jazda na rowerze jest mocno utrudniona z racji temperatur, należy znaleźć alternatywne pory do takich wycieczek Doskonale nadaje się do tego pora wschodu Słońca, toteż korzystając z tego, że już od jakiegoś czasu miałem zamiar powitania któregoś dnia w terenie, najlepiej w porze najdłuższych dni i najwcześniejszych wschodów Słońca w roku, dziś (1 lipca 2022) już o godzinie 3:30 wyruszyłem na rowerze w kierunku wspaniałej widokowej miejscówki
Wcześniej nacieszyłem się jeszcze widokiem Jowisza i Marsa na porannym niebie:
Po około godzinie i 10 minutach jazdy niemal zupełnie pustymi drogami,
zameldowałem się na Górze Kurowskiej należącej do Pogórza Rożnowskiego. Tam powitało mnie słoneczko, które dopiero podniosło się znad wzgórz. Była godzina 4:49 (większość zdjęć zrobiłem w godzinach 4:50-5:10, zaś sam wschód Słońca nastąpił o 4:33 (z racji ukształtowania terenu nie był jednak widoczny od razu).
Jak widzicie, teren w tym miejscu jest bardzo urozmaicony i z każdej perspektywy można było uchwycić tę porę dnia jakby na inny sposób. Nieopodal pierwszy blask dnia trafiał też na wody Jeziora Rożnowskiego.
Dla tych widoków warto było wcześnie wstać
Tak z kolei przedstawiał się widok w drugą stronę - na budzący się do życia Nowy Sącz.
A nad całością widoku podziwianego przeze mnie tego poranka królowały widoczne dobrze o tej porze Tatry z... białą magią Zobaczyć śnieg podczas fali upałów, dzień po dobie ze średnią przekraczającą 27 stopni - bezcenne
A do domu wróciłem o 6:00 i jeszcze chwilę się przespałem Niedługo, ale po porannej wycieczce i tak mam już zapewnioną energię do końca dnia, takie rzeczy mnie "ładują"
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś, a więc musisz minąć. Miniesz, a więc to jest piękne.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 127 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12293 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 1 Lipiec 2022, 12:55
Racja, chociaż nawet w taki poranek podczas zjazdu z góry było odczuwalnie przez chwilę trochę chłodno No i początek jazdy zanim się rozgrzałem był dosyć rześki, jak jeszcze było ciemno. Dziś minimalnie notowano trochę poniżej 17 stopni, więc z jednej strony dużo, a z drugiej tropikalna noc to jednak nie była
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś, a więc musisz minąć. Miniesz, a więc to jest piękne.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 22 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 15910 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 1 Lipiec 2022, 13:08
Też czuję, że jak będę jak jeździł na rowerze, to albo późnym wieczorem, albo wczesnym porankiem. Tyle że w ciemności człowiek gorzej widzi, a ja pewnie upodobniłbym się do nietoperza, sowy lub kreta.
Zdjęcia z Twojej wyprawy, Piotrze, są piękne- zresztą, ja zawsze wolę oglądać cudze miejsca, bo są ogólnie lepszej jakości (mi się ręka trzęsie, a czasem popełniam też podstawowe błędy, np. palec u ręki przed obiektywem) , a w dodatku zawsze zobaczę niezbyt znajome mi krajobrazy.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36346 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 1 Lipiec 2022, 13:29
Coś pięknego, sam zawsze marzyłem o czymś takim. Chociaż i tak fajniejszym przeżyciem był mój 14.06.2019 o podobnej godzinie, czy to co FKP i Jacob mieli dokładnie o tej porze ostatniej nocy. Jakoś takie bezchmurne niebo w połączeniu z brakiem bubu o tej porze doby jest nienaturalne, gwałcące fizykę i mimo, że jestem fanem ciepłych nocy, to nie umie mnie to cieszyć.
A uczucie białej magii przy silnym upale znam dobrze samemu - nieco ponad 3 lata temu byłem chyba dokładnie w tym miejscu, które dzisiaj nad ranem Piotr zobaczył z daleka. 27.06.2019, dzień po jednym z rekordowo ciepłych historycznie dni, na szlaku w Tatrach na Rysy się wyturlałem w całkiem sporych zwałach białej magii. Cóż, zarówno zima 18/19 jak i 21/22 pozostawiły po sobie w Tatrach sporę dziedzictwo i tam, gdzie słońce nie dociera, to wciąż się nie może ono stopić
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 22 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 15910 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 1 Lipiec 2022, 17:47
Dla porównania na stacji Zugspitze w Niemczech śnieg prawie do cna stopniał w połowie czerwca (zwykle do podobnej sytuacji dochodzi tam na przełomie lipca-sierpnia lub podczas sierpnia)- jednak mimo długiego ciągu z całodobową dodatnią temp. wciąż są obecne jakieś ślady- nawet się tak nie dziwię, bo na takiej wysokości w sumie trudno jest o okresy z "bezwzględnym zerem". W Austrii czy Szwajcarii najwyższe szczyty górskie też nawet podczas trwania wakacji "świecą bielą".
Przepraszam, jeśli tą stacją "molestuję" Was, ale nie mogę jak do tej pory znaleźć wyżej położonego posterunku, którego dane są do wglądu na ogimecie- prawda w sumie jest też taka, że słabo szukam.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum